W sezonie 2022/23 Lechia Gdańsk była jedną z trzech najgorszych drużyn w PKO Ekstraklasie i zasłużenie spadła do Fortuna I ligi.
Dlaczego tak się stało, skoro jeszcze w ubiegłe wakacje gdańszczanie walczyli o awans do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy? Wszystko postanowił wytłumaczyć dyrektor sportowy klubu Łukasz Smolarow. Przygotował ok. półgodzinną prezentację, z której wynika, że przyczyn było kilka.
- Przez cały rok na wielu poziomach byliśmy podzieleni. Nie byliśmy jednością. Mimo różnych prób nie udało się tego połączyć - powiedział.
ZOBACZ WIDEO:Co za sceny w Niemczech. "Totalna kompromitacja"
Omawiane punkty to:
- średnia wieku (Lechia miała najstarszy zespół w lidze, nie zrobiono nic, by go odmłodzić);
- słabość w polu karnym (przeciwnika i własnym, 28 strzelonych goli - najmniej w lidze, 53 stracone - drugi wynik od końca);
- zbyt mało liczny sztab szkoleniowy (brak choćby trenera mentalnego, brak asystenta, który jeździłby na mecze, by oglądać przeciwników);
- kontuzje (Ilkay Durmus, Conrado, Joeri de Kamps, Michał Nalepa, Filip Koperski, Kacper Sezonienko mieli przynajmniej jedną ponad miesięczną przerwę);
- komunikacja z mediami (dziwne oświadczenia, wywiady zawodników, które mogły pogarszać atmosferę w szatni)
Zabrakło natomiast wzmianki w prezentacji o problemach z płynnością finansową. Dopytaliśmy dyr. Smolarowa o tę kwestię. - Był to problem, ale ja starałem skupić się na sytuacjach boiskowych. Mówię o rzeczach, na które miałem wpływ - odparł Smolarow.
Oraz o to, czy on sam regularnie otrzymuje pensję. - Nie. Mam opóźnienie - odpowiedział.
Przyszłość pierwszoligowa
Zespół Lechii wróci do treningów 14 czerwca. Do kadry włączeniu będą zawodnicy, którzy wiosnę spędzili na wypożyczeniu w innych klubach. To Antoni Mikułko, Łukasz Zjawiński, Miłosz Szczepański, Jan Biegański i Tomasz Neugebauer. Ponadto, do zajęć włączonych zostanie czterech lub pięciu zawodników z Centralnej Ligi Juniorów.
Kadra zespołu przejdzie latem spory lifting. Trwają rozmowy z zawodnikami, natomiast każdy przypadek jest inny. Jedni sami deklarują chęć pozostania, inni nie wyobrażają sobie gry w lidze niższej niż Ekstraklasa, a jeszcze inni mają na tyle potencjału, że klub będzie chciał ich - mówiąc kolokwialnie - spieniężyć, by nieco podreperować budżet, który będzie sporo niższy niż obecnie. Pierwsza runda rozmów z piłkarzami już się odbyła. Sytuacja jest dość płynna.
Najważniejszą sprawą jest jednak osoba trenera. Wiadomo, że nie zostanie przedłużona umowa z Davidem Badią, który okazał się strażakiem bez gaśnicy.
Sporządzona została lista sześciu polskich kandydatów, spośród których wyłoniony zostanie ten, który poprowadzi Lechię w sezonie 2023/24. Jest plan A, który zakłada walkę o awans oraz plan B, natomiast w tym przypadku w grę wchodzi coś w rodzaju sezonu przejściowego. Do każdego z wariantów przypisanych jest trzech szkoleniowców.
- Przedstawiłem zarządowi dwie wizje, jak to może wyglądać w pierwszej lidze. Myślę, że wymaga to jeszcze akceptacji i powiedzenia, że idziemy w tę czy w tę stronę - powiedział dyr. Smolarow.
Jednocześnie zaprzeczył, jakoby on sam był w gronie tych sześciu kandydatów, o czym również spekulowano.
Kiedy w Gdańsku zamelduje się nowy trener? W ciągu dwóch tygodni. Czasu jest stosunkowo niewiele, bo początek przygotowań do nowego sezonu zbliża się nieubłaganie, a jednak raczej w dobrym tonie byłoby, gdyby trener był obecny na pierwszych zajęciach z zespołem.
Plany transferowe
- Sytuacja jest skomplikowana, bo wszystkie ruchy na rynku będą uzależnione od tego, kto zostanie. Zmiany będą duże albo bardzo duże - powiedział Smolarow.
Priorytetem jest oczywiście odmłodzenie kadry. - Mamy listę skautingową w oparciu o zawodników głównie pierwszoligowych albo takich z pogranicza pierwszej ligi i Ekstraklasy. Mówię tu o takich, którzy grali w Ekstraklasie, ale niekoniecznie zrobili tam furorę albo potrzebują odbudowania. Chciałbym, żeby byli to zawodnicy młodzi. Jeżeli mamy wyciągać wnioski, to optymalnie widziałbym przedział 22-26 lat - podkreślił.
Tzw. kręgosłup zespołu ma być w oparciu o czterech, pięciu bardziej doświadczonych zawodników. Pozostali docelowo mają być ze wspomnianego przedziału wiekowego.
Wspomnieliśmy wyżej, że Lechia chciałaby zarobić trochę pieniędzy na niektórych zawodnikach. Jednym z nich jest choćby Conrado, którym zainteresowany jakiś czas temu był m.in. Raków Częstochowa.
Oferty za piłkarzy do klubu wpływają, ale nie są one satysfakcjonujące. - Coś się pojawia, ale dobrze wiemy, że te pierwsze zapytania są dość niskim poziomie. Musimy się nieco wstrzymać i poczekać na wyższe oferty - powiedział dyr. sportowy Lechii.
CZYTAJ TAKŻE:
Niedozwolone praktyki? Wieczysta pod lupą PZPN
Legia Warszawa straci swoją gwiazdę? Jest duże zainteresowanie