Barcelona dopięła swego? Ta decyzja jest kluczowa dla powrotu Messiego

PAP/EPA / Christophe Petit Tesson / Na zdjęciu: Lionel Messi i Mateusz Wieteska
PAP/EPA / Christophe Petit Tesson / Na zdjęciu: Lionel Messi i Mateusz Wieteska

Powrót Lionela Messiego do FC Barcelony staje się coraz bardziej realny. Wszystko zależeć ma od decyzji władz ligi ws. planu oszczędnościowego klubu. Wiadomo także, ile Argentyńczyk zarobi w Katalonii.

Jeszcze kilka miesięcy temu taki plan wydawał się mało realny. Tymczasem, jak przekazał portal relevo.com, Joan Laporta i jego zespół przedstawili projekt ograniczania wydatków niewykluczający powrotu Lionela Messiego.

FC Barcelona zaoszczędziła na kontrakcie Gerarda Pique, który zakończył karierę. Ponadto z klubem pożegnają się Sergio Busquets i Jordi Alba, a wcześniej sprzedano Antoine'a Griezmanna.

Oszczędności poszukano także w sekcji koszykarskiej. Dzięki temu w kasie klubu zostanie około 15 milionów euro.

Dziennikarz Matteo Moretto zapewnił, że plan powrotu Lionela Messiego jest jak najbardziej wykonalny, choć jednocześnie będzie skomplikowany.

ZOBACZ WIDEO:Zadał pytanie o Messiego. Tak odpowiedział “Lewy”

Na niekorzyść Katalończyków gra również czas, którego nie pozostało zbyt wiele. Messi ma bowiem więcej niż atrakcyjną ofertę z Arabii Saudyjskiej.

Argentyńczyk miał się obawiać, że Barcelony nie będzie stać na zarejestrowanie jego kontraktu. Dostaje jednak sygnały, że klub zaoszczędził wystarczającą sumę. Odnotujmy, że Messi ma zarabiać 25 milionów euro rocznie.

Ruch należy teraz do kierownictwa LaLiga. Jeżeli władze rozgrywek zatwierdzą plan finansowy Barcelony, do drużyny ma trafić Inigo Martinez. 32-letni obrońca występuje obecnie w Athletic Bilbao. Jego umowa ma obowiązywać przez dwa sezony.

Jeżeli plan Barcelony nie zostanie zatwierdzony, Martinez może trafić na wypożyczenie do innego zespołu i zarobi tyle, ile zaoferowali mu Katalończycy, a więc 9 milionów euro rocznie.

Czytaj także:
Grzegorz Krychowiak poza reprezentacją Polski. Piłkarz ruszył w świat
Robert Lewandowski bez chwili wytchnienia. Urlop dopiero pod koniec czerwca?

Komentarze (0)