Błysk Stilicia

W ostatnich tygodniach, a nawet miesiąc Semir Stilić częściej niż chwalony, był krytykowany. Zarzucano mu brak waleczności i udzielania się w defensywie. Teraz bośniacki pomocnik Lecha Poznań uczy się gry obronnej, coraz więcej biega, a gdy z Wisłą Kraków zagrał na pozycji ofensywnego pomocnika, znów pokazał swoje nieprzeciętne umiejętności.

Semir Stilić po kapitalnej rundzie jesiennej zeszłego sezonu został okrzyknięty jedną z największych gwiazd nie tylko Lecha Poznań, ale całej ekstraklasy. Wiosną nieco obniżył loty i pod jego adresem często płynęła krytyka. Gdy trenerem Kolejorza został Jacek Zieliński, poznaniacy przeszli do ustawienia 4-4-2, co oznaczało dla Bośniaka mniejszą swobodę na boisku i konieczność angażowania się w grę defensywną. Początkowo nie wyglądało to za różowo, choć ambicji nie można było mu odmówić.

Sytuacja poprawiła się w meczu z Wisłą Kraków, gdy Stilić znów zagrał jako ofensywny pomocnik. Nie tylko świetnie radził sobie z przodu, ale również angażował się w obronie i był niezwykle ruchliwy. - W meczu z Wisłą nie tylko dobrze grał w piłkę, ale także walczył i pomagał w obronie, mimo iż grał na pozycji, gdzie był odciążony z zadań defensywnych - chwali swojego podopiecznego Jacek Zieliński.

21-letni pomocnik swój bardzo dobry występ przeciwko krakowianom przypieczętował kapitalną asystą przy bramce Roberta Lewandowskiego. W najbliższym spotkaniu z Lechią Gdańsk Stilić również zagra na pozycji ofensywnego pomocnika, ponieważ szkoleniowiec Lecha nie zamierza zmieniać ustawienia. Nie oznacza to jednak, że Bośniak nie ma myśleć o grze obronnej. - Cały czas mówimy, że Stilić świetnie podaje. Ale aby miał taką możliwość, najpierw trzeba tą piłkę odebrać, a łatwiej się to robi w dziesięciu niż w dziewięciu. Oprócz tego, że umie grać w piłkę, musi pomagać drużynie w obronie - mówi Zieliński. - Nie wymagamy od niego, aby odbierał piłki pod własnym polem karnym. W naszym ustawieniu bronić zaczynają już Lewandowski i Stilić. Jeżeli oni będą się mądrze ustawiać, to bardzo pomogą drużynie.

Bośniacki pomocnik zaczyna zdawać sobie sprawę, że bez walki na większym obszarze boiska wielkiej kariery nie zrobi. - Stilić wie po rozmowie z selekcjonerem Bośnii Miroslaven Blazeviciem, że jeżeli nie będzie tak grał, to trudno będzie mu wskoczyć do reprezentacji, w której bardzo chce występować. Ja go tylko utwierdzam w przekonaniu, że tędy wiedzie droga. Reszta należy do Semira - dodaje trener Lecha. - Nie poddaje się. Na środowym treningu wykonał mnóstwo wślizgów. Warto z nim próbować, bo potrafi to robić, tylko musi być do końca przekonany, że na tym polega dzisiejszy futbol.

Jeżeli Stilić utrzymałby poziom z meczu z Wisłą, to wkrótce znów może być o nim głośno. Czy był to jednorazowy błysk Bośniaka, czy też jego talent znów zacznie świecić pełnym blaskiem? Odpowiedź na to pytanie przyniosą najbliższe mecze Lecha.

Komentarze (0)