Były kapitan grzmi! "Może grajmy z Bora-Bora?!"

Fernando Santos podważał sens rozegrania meczu z Niemcami. Innego zdania jest Roman Kosecki, który skomentował wypowiedź selekcjonera ostrymi słowami. - Nikt nie broni Santosowi oszczędzać zawodników pierwszej "jedenastki" - mówi była gwiazda kadry.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Roman Kosecki Newspix / JACEK PRONDZYNSKI/FOTOPYK / Na zdjęciu: Roman Kosecki
Wystarczyło kilka słów, aby Fernando Santos rozgrzał środowisko kibiców piłkarskich w Polsce. Po ogłoszeniu przez Polski Związek Piłki Nożnej spotkania towarzyskiego z Niemcami, Portugalczyk w wywiadzie dla TVP Sport stwierdził, iż "to nie ma najmniejszego sensu".

Mało kto spodziewał się, że selekcjoner w tej kwestii będzie aż tak szczery do bólu. - Ten mecz już został zaplanowany i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne - stwierdził (więcej przeczytasz TUTAJ).

Ostra odpowiedź

- Ktoś odpowiada za to w Polskim Związku Piłki Nożnej. Raczej o takich rzeczach powinien wypowiadać się prezes federacji. Szkoleniowiec jeżeli już to powinien ustalać i wyjaśniać sobie z nim to w gabinecie - mówi były kapitan kadry Roman Kosecki w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Szymona Marciniaka? "To moment na monetyzację sukcesu"

Przypomnijmy, że Fernando Santos brał pod uwagę fakt, iż zespół Niemiec jest zupełnie innym przeciwnikiem niż Mołdawia, z którą już za kilka dni w Kiszyniowie zagramy o punkty w eliminacjach do mistrzostw Europy 2024. 69-krotny reprezentant Polski nie zgadza się jednak z selekcjonerem w sprawie piątkowego starcia.

Roman Kosecki uważa bowiem, że "Die Mannschaft" są atrakcyjnym rywalem dla Biało-Czerwonych. Na pytanie: "czy spotkanie przeciwko Niemcom w najbliższy piątek jest nam potrzebne?" odpowiedział bardzo konkretnie.

- A czy mecz w Lidze Narodów był Holendrom potrzebny? Grali na sto procent, nie awansowali i czy im był potrzebny ten mecz? To jest takie gadanie. Jeśli są terminy, a w tych oficjalnych terminach grają wszystkie reprezentacje, to jest ten mecz kadry i trzeba dać z siebie wszystko. Bez względu z kim byśmy się nie mierzyli, to też gralibyśmy na sto procent. Trzeba go wygrać, bo reprezentujemy Polskę - twierdzi była gwiazda kadry.

- Nie napinałbym się w tej kwestii. Fajny przeciwnik - chciałbym, żebyśmy grali często z takimi, bo jak się próbować to tylko z najlepszymi. Możemy zagrać z wyspami Bora-Bora i co to da? Proszę mi powiedzieć jeszcze jedno: kto panu Santosowi w spotkaniu z Niemcami broni wystawić tych, którzy walczą o miejsca w pierwszej "jedenastce" i oszczędzać zawodników wyjściowego składu na mecz eliminacyjny? - dodaje.

Gdzie pożegnania?

Starcie z Niemcami na PGE Narodowym będzie ostatnim w karierze reprezentacyjnej Jakuba Błaszczykowskiego. 37-latek rozegrał łącznie dotychczas 108 meczów w koszulce z orzełkiem na piersi. Zamknie się więc pewien rozdział - nie tylko w życiu samego piłkarza, ale również kibiców. Zapewne będzie to szczególny moment dla wszystkich zainteresowanych.

- Każdy będzie chciał ten mecz wygrać. Natomiast widzieliśmy krytykę wobec niemieckiej kadry z jaką musieli zmierzyć się po remisie z Ukrainą, więc pewnie też będą chcieli inaczej zagrać. U nas jest za to wielka chwila - pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego, wielkiego piłkarza, który grał w Polsce oraz właśnie w Niemczech. Cieszę się, że wyszła taka inicjatywa - mówi Roman Kosecki.

Według naszego rozmówcy zasłużonym piłkarzom dla kadry należy się spotkanie pożegnalne. Były kapitan Biało-Czerwonych zwrócił uwagę na fakt, że nie zawsze miało to miejsce w historii. - Dziwię się, że żegnamy poszczególnych piłkarzy na zasadzie "nie powołujemy i do widzenia". Mówi się o czyszczeniu szatni i takich rzeczach. Pamiętajmy jednak, że taki Krychowiak czy Glik zrobili dla naszej kadry naprawdę dużo. Choć istnieje szansa, że będą jeszcze powoływani - wyznaje.

- Moje pożegnanie z kadrą było na Legii w 2001 roku, które tak na dobrą sprawę musiałem organizować wraz z m.in. Olimpiadami Specjalnymi i należącym do struktur Bogdanem Gałązką. Powinno być to normalną rzeczą w PZPN, czy nawet w klubach. (...) Chciałbym, żeby to była normalność w naszej piłce i samej działalności. Piłkarz kończy karierę i z dnia na dzień zostaje sam. Wiemy, jak później toczy się życie, a zawsze powinna być jakaś tam opieka nad tymi zawodnikami - podsumowuje.

Mecz Polska - Niemcy w piątek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Polsacie Sport Premium 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Trudne momenty Błaszczykowskiego. "Nie chcę koloryzować"
"Zaczęło to do mnie docierać". Ostatni raz Błaszczykowskiego w reprezentacji

Czy uważasz, że mecz z Niemcami to dobra decyzja PZPN?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×