Były kapitan grzmi! "Może grajmy z Bora-Bora?!"

Newspix / JACEK PRONDZYNSKI/FOTOPYK / Na zdjęciu: Roman Kosecki
Newspix / JACEK PRONDZYNSKI/FOTOPYK / Na zdjęciu: Roman Kosecki

Fernando Santos podważał sens rozegrania meczu z Niemcami. Innego zdania jest Roman Kosecki, który skomentował wypowiedź selekcjonera ostrymi słowami. - Nikt nie broni Santosowi oszczędzać zawodników pierwszej "jedenastki" - mówi była gwiazda kadry.

Wystarczyło kilka słów, aby Fernando Santos rozgrzał środowisko kibiców piłkarskich w Polsce. Po ogłoszeniu przez Polski Związek Piłki Nożnej spotkania towarzyskiego z Niemcami, Portugalczyk w wywiadzie dla TVP Sport stwierdził, iż "to nie ma najmniejszego sensu".

Mało kto spodziewał się, że selekcjoner w tej kwestii będzie aż tak szczery do bólu. - Ten mecz już został zaplanowany i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne - stwierdził (więcej przeczytasz TUTAJ).

Ostra odpowiedź

- Ktoś odpowiada za to w Polskim Związku Piłki Nożnej. Raczej o takich rzeczach powinien wypowiadać się prezes federacji. Szkoleniowiec jeżeli już to powinien ustalać i wyjaśniać sobie z nim to w gabinecie - mówi były kapitan kadry Roman Kosecki w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Jaka przyszłość Szymona Marciniaka? "To moment na monetyzację sukcesu"

Przypomnijmy, że Fernando Santos brał pod uwagę fakt, iż zespół Niemiec jest zupełnie innym przeciwnikiem niż Mołdawia, z którą już za kilka dni w Kiszyniowie zagramy o punkty w eliminacjach do mistrzostw Europy 2024. 69-krotny reprezentant Polski nie zgadza się jednak z selekcjonerem w sprawie piątkowego starcia.

Roman Kosecki uważa bowiem, że "Die Mannschaft" są atrakcyjnym rywalem dla Biało-Czerwonych. Na pytanie: "czy spotkanie przeciwko Niemcom w najbliższy piątek jest nam potrzebne?" odpowiedział bardzo konkretnie.

- A czy mecz w Lidze Narodów był Holendrom potrzebny? Grali na sto procent, nie awansowali i czy im był potrzebny ten mecz? To jest takie gadanie. Jeśli są terminy, a w tych oficjalnych terminach grają wszystkie reprezentacje, to jest ten mecz kadry i trzeba dać z siebie wszystko. Bez względu z kim byśmy się nie mierzyli, to też gralibyśmy na sto procent. Trzeba go wygrać, bo reprezentujemy Polskę - twierdzi była gwiazda kadry.

- Nie napinałbym się w tej kwestii. Fajny przeciwnik - chciałbym, żebyśmy grali często z takimi, bo jak się próbować to tylko z najlepszymi. Możemy zagrać z wyspami Bora-Bora i co to da? Proszę mi powiedzieć jeszcze jedno: kto panu Santosowi w spotkaniu z Niemcami broni wystawić tych, którzy walczą o miejsca w pierwszej "jedenastce" i oszczędzać zawodników wyjściowego składu na mecz eliminacyjny? - dodaje.

Gdzie pożegnania?

Starcie z Niemcami na PGE Narodowym będzie ostatnim w karierze reprezentacyjnej Jakuba Błaszczykowskiego. 37-latek rozegrał łącznie dotychczas 108 meczów w koszulce z orzełkiem na piersi. Zamknie się więc pewien rozdział - nie tylko w życiu samego piłkarza, ale również kibiców. Zapewne będzie to szczególny moment dla wszystkich zainteresowanych.

- Każdy będzie chciał ten mecz wygrać. Natomiast widzieliśmy krytykę wobec niemieckiej kadry z jaką musieli zmierzyć się po remisie z Ukrainą, więc pewnie też będą chcieli inaczej zagrać. U nas jest za to wielka chwila - pożegnanie Jakuba Błaszczykowskiego, wielkiego piłkarza, który grał w Polsce oraz właśnie w Niemczech. Cieszę się, że wyszła taka inicjatywa - mówi Roman Kosecki.

Według naszego rozmówcy zasłużonym piłkarzom dla kadry należy się spotkanie pożegnalne. Były kapitan Biało-Czerwonych zwrócił uwagę na fakt, że nie zawsze miało to miejsce w historii. - Dziwię się, że żegnamy poszczególnych piłkarzy na zasadzie "nie powołujemy i do widzenia". Mówi się o czyszczeniu szatni i takich rzeczach. Pamiętajmy jednak, że taki Krychowiak czy Glik zrobili dla naszej kadry naprawdę dużo. Choć istnieje szansa, że będą jeszcze powoływani - wyznaje.

- Moje pożegnanie z kadrą było na Legii w 2001 roku, które tak na dobrą sprawę musiałem organizować wraz z m.in. Olimpiadami Specjalnymi i należącym do struktur Bogdanem Gałązką. Powinno być to normalną rzeczą w PZPN, czy nawet w klubach. (...) Chciałbym, żeby to była normalność w naszej piłce i samej działalności. Piłkarz kończy karierę i z dnia na dzień zostaje sam. Wiemy, jak później toczy się życie, a zawsze powinna być jakaś tam opieka nad tymi zawodnikami - podsumowuje.

Mecz Polska - Niemcy w piątek o godz. 20:45. Transmisja w TVP 1, TVP Sport, Polsacie Sport Premium 1 oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Trudne momenty Błaszczykowskiego. "Nie chcę koloryzować"
"Zaczęło to do mnie docierać". Ostatni raz Błaszczykowskiego w reprezentacji

Komentarze (3)
avatar
Aaa K
16.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
CZASEM BYWA TAK, ŻE LUDZIE KTÓRYCH SIĘ NIE POWARZA MÓWIĄ SENSOWNE RZECZY. 
avatar
Marcinek Kula
16.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ale Santos ma pełne prawo do swoich przemyśleń dla niego to mecz bez sensu podobnie uważam ja... Po h...j ten mecz tak naprawdę 
avatar
Marcinek Kula
16.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ale Santos ma pełne prawo do swoich przemyśleń dla niego to mecz bez sensu podobnie uważam ja... Po h...j ten mecz tak naprawdę