Najbliższy przeciwnik Polski ma dwa punkty w tabeli grupy. Po obiecującym rozpoczęciu eliminacji Euro 2024 przyszło hamowanie i porażka 0:1 z Albanią. Mołdawia przegrała w Tiranie w sobotę, przez co jej piłkarzom nie dopisuje samopoczucie przed wtorkowym pojedynkiem w Kiszyniowie z Polską. Także w nim nisko notowana w rankingu FIFA drużyna nie będzie faworytem.
- Nie wydaje mi się, żeby bariera psychologiczna przed meczem z Polską była tak duża. Nasz przeciwnik przyjeżdża do nas, a my zagramy przed naszymi kibicami - zapowiada Cristian Dros na konferencji prasowej.
- Jesteśmy świadomi, że Polska ma bardzo dobrych piłkarzy, ale na boisko wyjdą dwa zespoły po 11 zawodników każdy. Wszyscy jesteśmy równi. Postaramy się dobrze zaprezentować i wykorzystać każdą szansę na strzelenie gola, a jednocześnie nie stracić bramki - dodaje reprezentant Mołdawii.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
Cristian Dros grał w mołdawskich zespołach tylko do 2020 roku, po czym próbował swoich sił w Rumunii, na Łotwie czy na Białorusi. Jest kandydatem do zagrania przeciwko Polakom w drugiej linii.
- Czuję się świetnie i przyjechałem na kadrę z zamiarem rozegrania jak największej liczby minut. Drużyna czuje się dobrze i przygotowuje się intensywnie do meczu z Polską. Dobrze przeanalizowaliśmy przeciwnika i chcemy zwyciężyć. Na pewno wszyscy dadzą z siebie wszystko, żeby osiągnąć cel - zapowiada Cristian Dros.
- Mogę dużo dać zespołowi pod względem fizycznym. Nie zabraknie mi energii do walki, ale także do współdziałania z partnerami i grania do przodu. Tego wymaga dzisiejsza piłka - dodaje pomocnik.
Mecz Mołdawii z Polską rozpocznie się we wtorek o godzinie 20:45 w Kiszyniowie.
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale