Były kapitan reprezentacji: Nie widać ręki Santosa

Reprezentacja Polski, po sparingowej wygranej z Niemcami, wraca do walki o punkty w el. Euro 2024. Jacek Bąk przekonuje, że z Mołdawią najważniejsze są 3 punkty. - Nikt nie będzie pamiętał stylu - mówi.

Bartłomiej Bukowski
Bartłomiej Bukowski
Fernando Santos Getty Images / Rafal Oleksiewicz / Na zdjęciu: Fernando Santos
Wygrana z Niemcami dla naszej reprezentacji to zawsze coś wyjątkowego. Dość powiedzieć, że w piątek dokonaliśmy tego dopiero po raz drugi w historii.

Mimo to spotkanie z naszymi zachodnimi sąsiadami wcale nie uspokoiło kibiców, jeżeli chodzi o dyspozycję biało-czerwonych pod wodzą Fernando Santosa.

- Wszyscy to widzieliśmy, wynik był dużo lepszy niż gra. Jednak wynik też jest bardzo ważny, choć zawdzięczamy go przede wszystkim bardzo dobrej formie Wojtka Szczęsnego. Natomiast w polu wciąż nam trochę brakuje. Musimy grać trochę odważniej - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były kapitan naszej reprezentacji, Jacek Bąk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!

Styl bez zmian

O odważniejszej grze z Mołdawią mówił również Fernando Santos na konferencji prasowej poprzedzającej najbliższy mecz. - Strategia będzie kompletnie inna niż w meczu z Niemcami. Chcemy mieć większe posiadanie piłki i rozgrywać ją na połowie Mołdawii. Do tego atakować, szukać przestrzeni oraz kontrolować grę - zapowiadał.

Na razie jednak to tylko słowa. Fakty są natomiast takie, Polska pod wodzą Santosa nie należy do najbardziej ofensywnie drużyn. W trzech jak dotąd rozegranych meczach zdobyliśmy w sumie 3 bramki - dokładnie po jednej na mecz.

- Jest trochę jak za czasów Czesława Michniewicza, gdy też gra nie porywała, a mieliśmy wynik. Nie widać na razie za bardzo ręki trenera - ocenia Jacek Bąk.

- Na dziś nie widzę na boisku ręki trenera Santosa. Nie widzę niczego, żeby powiedzieć "o, za tego trenera faktycznie coś drgnęło w tej reprezentacji" - dodaje.

Być może jednak Santos trafił na wyjątkowo oporny materiał, o czym wspomniał na ostatniej konferencji Wojciech Szczęsny - W DNA naszej piłki jest cierpienie na boisku, szukanie kontr, stałych fragmentów. Nie mamy cierpliwości, żeby długo budować akcję, ale na pewno jest potencjał, żeby poprawić grę - tłumaczył nasz golkiper.

Kędziora na dłużej?

Jak na razie jednak Fernando Santos eksperymentuje przede wszystkim z linią defensywy, nie bojąc się niekonwencjonalnych rozwiązań. Z Albanią, na lewej obronie zagrał Jakub Kiwior. Z Niemcami z kolei na środek przesunięty został Tomasz Kędziora.

Pytanie, czy ostatnia decyzja o wystawieniu wśród trójki stoperów nominalnego prawego obrońcy nie jest pewnym sygnałem o stosunku Santosa do pozostałych obrońców - Przemysława Wiśniewskiego czy Mateusza Wieteski.

- Sam nie widziałem tych zawodników na treningach, nie wiem jak to wygląda, więc ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć. Może są trochę przestraszeni, może coś innego. Kędziora jednak ma już trochę tego doświadczenia w reprezentacji, wie z czym to się je. Poza tym trudno powiedzieć, czy to samo zestawienie wyjdzie również z Mołdawią - ocenia Bąk.

Jednocześnie były stoper podkreśla fakt, że trójka Kiwior, Kędziora, Bednarek zdała egzamin. - Jeżeli nie tracimy bramki z Niemcami to nie można krytykować obrony, na pewno to zestawienie nieźle się spisało, choć też wiadomo, że duża zasługa w tym Wojtka Szczęsnego.

Czy ostatecznie ta sama trójka wystąpi również z Mołdawią przekonamy się już we wtorek wieczorem. Początek meczu Mołdawia - Polska o godzinie 20:45.

Czytaj także:
Pytali, co zrobi z "Lewym". Taki ma plan
Katarczycy już zaczynają swoje rządy. Będzie wielki powrót?

Czy Tomasz Kędziora powinien na stałe zagościć w środku obrony reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×