Reprezentacja Mołdawii bezbramkowo zremisowała z Czechami, którzy z kolei zdeklasowali Polaków na otwarcie eliminacji Euro 2024. To sprawiło, że przed wtorkowym meczem pojawiły się obawy o wynik.
To wszystko pomimo ogromnej różnicy klas pomiędzy obiema ekipami. Biało-Czerwoni zajmują w rankingu FIFA 23. miejsce, podczas gdy Mołdawia jest dopiero 171.
- Nasz selekcjoner dostaje miliony i wymagam od niego, że takie reprezentacje jak Mołdawia, San Marino czy Gibraltar będziemy ogrywali 8:0, a po dwóch meczach Robert Lewandowski będzie królem strzelców - skomentował Łukasz Gikiewicz w rozmowie z programem Interii "Gramy dalej".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej
- Jeśli my mamy się bać Mołdawii... Wiem, można pomyśleć, że Czesi nas ograli, a potem tylko zremisowali z Mołdawią, no ale bez przesady. My tam jedziemy, wrzucamy trzy bramki i tyle - dodał piłkarz.
Od selekcjonera Fernando Santosa Gikiewicz wymaga, aby Biało-Czerwoni mieli swój styl. Gdyby bowiem Polacy nie awansowali na Euro 2024, wówczas "trzeba byłoby cały system zaorać".
- Czy nasza grupa nie wygląda śmiesznie? To jest śmiech. To jest grupa po to, by budować drużynę, bo awans jest obowiązkiem - zaznaczył.
Przypomnijmy, że w "polskiej" grupie grają reprezentacje Czech, Mołdawii, Albanii oraz Wysp Owczych. Mecz wyjazdowy z Mołdawią odbędzie się we wtorek, 20 czerwca o godz. 20:45. Transmisja w Pilot WP. Tekstowa relacja LIVE na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- Kto będzie "nowym Błaszczykowskim"? Santos spogląda na młodzież
- Legenda przestrzega polskich piłkarzy