Co stało się w meczu reprezentacji Polski? Tego chyba nie wie nikt... Do przerwy Biało-Czerwoni prowadzili z Mołdawią 2:0 i trudno było znaleźć złe słowo na temat gry naszej kadry. Jednak jeszcze nikt nie wiedział, co czeka nas po przerwie.
Trzy minuty po wznowieniu gry gospodarze złapali kontakt, a w 79. min. doprowadzili do remisu. I gdy była jeszcze nadzieja na to, że uda nam się zdobyć bramkę na wagę trzech punktów, Mołdawia po raz kolejny skutecznie zaatakowała.
Ostatecznie w Kiszyniowie byliśmy świadkami ogromnej sensacji. Bo żeby odwrócić losy meczu z wyniku 0:2, w dodatku nie będąc faworytem, trzeba się naprawdę postarać. Po blamażu na Twitterze eksperci nie mieli litości dla naszych piłkarzy i nie ma im się co dziwić. Porażka z takim rywalem jest po prostu niewytłumaczalna.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalna sytuacja w meczu w Turzy Śląskiej
"Jeśli grasz z takim rywalem, to nie może być takiej różnicy między połowami. Dwa światy. Rozumiem słaby moment, wybicie z rytmu, wypadnięcie na parę minut, ale nie na 25. Cyrk ta druga połowa" - napisał dziennikarz Canal+ Sport, Tomasz Ćwiąkała.
"Mołdawia gra tak dobrze, że nie zdziwię się, jak część polskich kibiców nawet zaczęła im kibicować. Ależ charakter, ambicja i momentami…jakość. Polacy w 2. połowie nie istnieją. Wyglądamy teraz, jak z Argentyną na mundialu. Problem z wymienieniem kilku podań. Szok" - to z kolei wpis Mateusza Ligęzy z Radia ZET.
"W Europie i na świecie (171. zespół rankingu FIFA) nie ma już słabych drużyn… Takie coś nie miało prawa się przydarzyć. Przechodzona druga połowa. Dramat" - podsumował Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
"Jak po pierwszej połowie,która była pod pełną kontrolą druga może tak wyglądać ?Jak możemy taki mecz wypuścić …obyśmy coś jeszcze strzelili" - skwitował bramkarz FC Augsburga, Rafał Gikiewicz. Niestety, bramki naszej reprezentacji się nie doczekał.
"Reprezentacja Polski cofnęła się do czasu Smudy i Fornalika" - zauważył nasz redakcyjny kolega, Kuba Cimoszko.
"Ogórki kiszyniowskie" - dwoma słowami ocenił występ naszej kadry Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport.
"Brzęczek wróć" - powrotu byłego szkoleniowca domaga się Krzysztof Berenda z RMF FM.
"Przegraliśmy z końcem piłkarskiego świata. Ten występ jest wielką hańbą całej naszej piłki, zawodników z Barcelon, Arsenali, Napoli, Juventusów i trenera mistrza Europy. Z rywalem zbudowanym z anonimów, z pośmiewiskiem Europy, na pastwisku między blokami. Nie dzwońcie dzisiaj" - nie miał litości dla naszych piłkarzy Michał Kołodziejczyk, dyrektor Canal+ Sport.
Przeczytaj także:
Kompromitacja polskiej kadry. To nie miało prawa się wydarzyć!