Jakub Kamiński zdradził, co działo się w szatni Polaków po meczu
Reprezentacja Polski nie rozczarowała, a skompromitowała się we wtorek w Kiszyniowie. Biało-czerwoni wypuścili dwubramkowe prowadzenie i przegrali 2:3 z Mołdawią. O tym, co działo się po meczu w szatni opowiedział dla TVP Sport Jakub Kamiński.
Okazało się jednak, że pierwsza część gry kompletnie uśpiła naszych kadrowiczów, którzy, co po spotkaniu potwierdził Jan Bednarek, myślami byli już na wakacjach (zobacz więcej ->>). Tymczasem Mołdawianie wyszli na drugą połowę niesamowicie zdeterminowani i zasłużenie wygrali 3:2.
Na bezradność Polaków nie dało się po prostu patrzeć. Na dodatek zaraz po ostatnim gwizdku żaden z nich nie zdecydował się udzielić wypowiedzi. Dopiero po czasie zaczęli zabierać głos. - W szatni była niesamowita cisza. Nikt nie wierzył w to, co się stało. Jest nam wstyd. Dużo kibiców przyjechało na mecz. Mieliśmy mocne wsparcie z trybun, 2:0 i mecz pod kontrolą. Przegraliśmy 2:3 w niewytłumaczalny sposób - powiedział dla TVP Sport Jakub Kamiński.
ZOBACZ WIDEO: Ależ przymierzyła. Gol stadiony świataPojawił się on na boisku w drugiej połowie, niedługo po tym, gdy reprezentacja Mołdawii strzeliła pierwszego, kontaktowego gola. Dzięki swojej przebojowości skrzydłowy miał urywać się rywalom i stwarzać sytuacje bramkowe.
W 76. minucie stanął on przed szansą na podwyższenie rezultatu na 3:1, lecz w decydującym momencie zagrał do Sebastiana Szymańskiego. Wydawało się, że ten będzie miał jedynie za zadanie dobić piłkę "do pustaka", lecz stracił kontrolę nad futbolówką.
- Wydaje mi się, że dobrze dograłem piłkę. "Szymek" chciał przyjąć podeszwą i piłka mu została. Szkoda, bo może mogłem uderzać. Widziałem partnera na czystej pozycji i zdecydowałem się na podanie - skomentował tę sytuację Kamiński w rozmowie z Jakubem Kłyszejką.
Jej niewykorzystanie szybko się zemściło. Raptem trzy minuty później Mołdawianie wyrównali, a niedługo potem dobili Polaków. - Dramat. Nie możemy takich meczów przegrywać. To, co dzisiaj się stało, jest czymś niewiarygodnym i niewytłumaczalnym. Na pewno musimy się podnieść, bo taka sytuacja nie może się powtórzyć. Bramki dla rywala padały po niedopuszczalnych naszych błędach. Coś takiego nigdy nie może się wydarzyć - podkreślił gracz reprezentacji Polski i VfL Wolfsburg.
Czytaj również:
Wstyd i kompromitacja. Kadra po raz kolejny traci twarz