24 lutego 2022 roku Rosja w bestialski sposób zaatakowała swojego sąsiada, Ukrainę. Wojna za naszą południowo-wschodnią granicą trwa do dnia dzisiejszego i trudno powiedzieć, kiedy dobiegnie końca.
Jednym z Ukraińców, który walczy na froncie w obronie swojego kraju, jest Ihor Biełanow. Zdobywca Złotej Piłki z 1986 roku udzielił obszernego wywiadu portalowi as.com, w którym szerzej opowiedział o tym, co dzieje się w jego kraju.
Na początku rozmowy Biełanow usłyszał jednak pytanie, które zdenerwowało go. Jego treść była następująca: "Jako legenda ukraińskiego futbolu, jaka jest twoja opinia na temat konfliktu ukraińsko-rosyjskiego?" - zapytał dziennikarz.
Biełanow odpowiedział w stanowczy sposób. 62-letniego zawodnika szczególnie zabolało użycie słowa "konflikt".
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"
- Nie ma konfliktu! Zapomnij o używaniu tego słowa! To wojna! Jest to akt nielojalnej agresji przeciwko mojemu krajowi. Każdego dnia Rosja wystrzeliwuje dziesiątki rakiet na terytorium Ukrainy. Zrzuca bomby z samolotów wojskowych, ze statków, z łodzi podwodnych. Jego drony zabijają cywilów dorosłych i dzieci, podobnie jak żołnierze na linii frontu - odpowiedział impulsywnie Biełanow.
- To nie jest konflikt! To wojna! I tylko dlatego, że chole*** i nieszczęśliwy car na Kremlu chce przejść do historii. I okazuje się, że nie przeszedł do historii, ale zawiódł na maksa. Wszyscy zapamiętają Putina jako mordercę, agresora, tyrana, grabieżcę i gwałciciela - dodawał.
Przypomnijmy, że Ihor Biełanow w trakcie swojej kariery piłkarskiej reprezentował takie kluby, jak Dynamo Kijów czy Borussia M'gladbach.
Zobacz także:
Czarne chmury nad kadrą i Santosem
Mbappe od lata w nowym klubie