Saudyjczycy nie zwalniają tempa. Naciskają na gwiazdę Bayernu!

Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Sadio Mane (w środku)
Getty Images / Jean Catuffe / Na zdjęciu: Sadio Mane (w środku)

Jak przekonuje niezawodny w kwestiach transferowych Fabrizio Romano, na horyzoncie możliwy jest kolejny hit z udziałem klubu z Arabii Saudyjskiej. Al Ahli miało skoncentrować swoją uwagę na Sadio Mane.

Ekspansja Saudyjczyków trwa w najlepsze. Tyle co poinformowano o tym, że oficjalnie piłkarzem Al-Ahli SC został Roberto Firmino, a na ich celowniku znalazł się kolejny ex-piłkarz Liverpoolu FC. Arabowie chętnie w swoim zespole widzieliby Sadio Mane, co oznaczałoby, że Senegalczyk i Brazylijczyk po sezonie przerwy znów spotkaliby się w jednym klubie.

Fabrizio Romano przekonuje, że arabski Al-Ahli bardzo mocno naciska na otoczenie Senegalczyka, by ten zdecydował się na transfer. Dziennikarz dodał jednak, że piłkarz ma też oferty z innych klubów, a jego plany na razie nie są znane.

Gdyby Sadio Mane wybrał ofertę z Arabii Saudyjskiej, dołączyłby do coraz szerszego grona zawodników światowej klasy, którzy zdecydowali się właśnie na grę w lidze arabskiej. Są tam już wspomniany Firmino, a także: Cristiano Ronaldo, N'Golo Kante, Karim Benzema, Edouard Mendy czy Ruben Neves. Ofertę od Al-Ahli miał też otrzymać Riyad Mahrez.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!

Mane przed startem minionych rozgrywek pożegnał się z drużyną z Anfield Road i przeniósł się do Bayernu Monachium, gdzie miał zastąpić w roli pierwszoplanowej postaci ofensywnej Roberta Lewandowskiego. Reprezentant Senegalu nie stał się jednak główną gwiazdą zespołu, który najpierw prowadził Julian Nagelsmann, a później Thomas Tuchel.

W rozwinięciu skrzydeł w Bayernie na pewno przeszkodziła mu kontuzja, przez którą Mane nie pojechał na mundial do Kataru. Jednak nawet po jej wyleczeniu, nie przekonał do siebie szkoleniowców klubu z Bawarii. Wystąpił tylko w 18 meczach. Rozegrał nieco ponad 1430 minut, w trakcie których strzelił raptem 7 bramek i pięciokrotnie asystował. Nie są to powalające liczby jak na napastnika (może też występować na skrzydle).

Do tego na niekorzyść Sadio Mane działa incydent z jego udziałem. Senegalczyk wdał się w bójkę z kolegą z szatni, Leroy'em Sane. Bayern i szkoleniowiec Thomas Tuchel raczej nie widzą dla niego miejsca w swoim składzie na kolejny sezon. Już na początku czerwca pisaliśmy, że klub z Monachium będzie gotów wysłuchać ofert za piłkarza (czytaj więcej ->>).

Zobacz także:
Są pewni przyszłości Zielińskiego?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty