"Albo zaakceptują obniżkę pensji, albo natychmiast odejdą" - cytuje Aurelio De Laurentiisa "La Gazetta dello Sport". Włoska gazeta tymi słowami rozpoczyna swój artykuł na temat przyszłości Piotra Zielińskiego i Meksykanina Hirvinga Lozano.
Mistrzowski tytuł, po które sięgnęło SSC Napoli, nie sprawiło, że klub stał się krainą mlekiem i miodem płynącą. Szefostwo musi szukać oszczędności, a pensja Polaka dla budżetu ma być sporym obciążeniem. Jak podaje włoski dziennik, Zieliński w Neapolu zarabia 7,6 mln euro brutto, co daje ponad 4 miliony netto za rok gry. Do tego dochodzą wysokie pensje wspomnianego Lozano i Victora Osimhena. Łącznie ich wynagrodzenia mają stanowić 20 proc. wypłat dla całego zespołu.
Ostatni z wymienionych jest niekwestionowaną gwiazdą klubu. Nigeryjczyka De Laurentiis nie chce się pozbywać. Dlatego pierwszymi w kolejce do opuszczenia Napoli są Zieliński i Lozano. Jak przekonuje "La Gazetta dello Sport", prezes postawił sprawę jasno i obu piłkarzom dał ultimatum: zgoda na obniżkę pensji lub sprzedaż w tym okienku transferowym.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak strzela 15-letni Argentyńczyk. Ręce same składają się do braw!
- Nie chcę być dla nikogo złośliwy, ale ci młodzi ludzie są pod wpływem żarłocznych agentów, których działanie jest głupie i nieskuteczne. Nie rozumieją, że ich praca przynosi efekt odwrotny do zamierzonego - powiedział De Laurentiis. Potem dodał, że refleksja u piłkarza przychodzi wówczas, gdy nie gra przez rok, przez co traci na wartości.
To ewidentna sugestia do tego, że w przypadku braku zgody na cięcie pensji i znalezienia chętnego na kupno, obu piłkarzy czeka oglądanie meczów z trybun. W przeszłości w Neapolu spotkało to Arkadiusza Milika. Napastnik nie chciał zostać w klubie, lecz ten nie zamierzał oddawać go za darmo. Szef SSC Napoli wpadł w szał, gdy Milik odmówił mu przyjęcia propozycji nowego kontraktu i kazał odesłać go na trybuny.
W ten sposób skutecznie "zmiękczył" Polaka, który nie grał przez pół roku. Finalnie Milik podpisał nowy kontrakt o rok, po czym został został wypożyczony do Olympique Marsylia z obowiązkiem wykupu.
Losu swojego rodaka Zieliński zapewne nie będzie chciał podzielić. Na razie pojawiają się sprzeczne doniesienia o polskim pomocniku.
W piątek rano, powołując się na "Corriere dello Sport", pisaliśmy, że polski pomocnik jest gotowy zgodzić się na mniejszą pensję, byleby tylko zostać w Neapolu (zobacz całość ->>). Tymczasem, według BBC Arabic, sprawa wygląda inaczej i wobec postawionego ultimatum, reprezentant Polski otworzył się na rozmowy z saudyjskim Al-Ahli.
Informacje te potwierdza też "La Gazetta dello Sport". "Al-Ahli oferuje kilka milionów pensji i po początkowej odmowie, strony dyskutują" - napisano. Według gazety, SSC Napoli ma oczekiwać za Piotra Zielińskiego 35 mln euro. Zdaniem włoskiego klubu to rozsądna cena. W Neapolu zauważają, że ich ligowy rywal, Lazio Rzym, sprzedał o rok młodszego od Zielińskiego Sergeja Milinkovicia-Savicia do Al-Hilal FC za 40 mln.
Obecna umowa Piotra Zielińskiego z SSC Napoli obowiązuje do końca czerwca przyszłego roku.
Czytaj również:
Rosjanie ujawniają kulisy transferu Szymańskiego