Od trzech lat Krzysztof Piątek nie może złapać stabilnej wysokiej formy i klubu, który dałby mu rozwinąć skrzydła. Hertha Berlin dość szybko zrezygnowała z Polaka i wysyłała go do Włoch na kolejne wypożyczenia.
W ubiegłym sezonie Piątek grał dla Salernitany. Był tam podstawowym napastnikiem, w 33 meczach strzelił cztery gole. Po zakończeniu rozgrywek włoski klub nie wykupił go z Herthy. Dlatego latem Polak wrócił do Berlina. Problem w tym, że Niemcy chcą się go pozbyć. Nie zabrali go nawet na letni obóz przygotowawczy.
Hertha razem z Piątkiem zostawiła w Berlinie czterech innych piłkarzy. Oznacza to, że klub chce ich sprzedać już tego lata. W ten sposób planuje zreperować budżet po spadku do 2. Bundesligi. Potwierdza to w rozmowie z WP SportoweFakty Paul Gorgas, berliński korespondent "Bilda".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Vinicius Jr zmienia dyscyplinę? Ależ zabawa!
- Sytuacja finansowa Herthy jest niepokojąca i dlatego chce sprzedać zawodników pobierających największe pensje - tłumaczy Gorgas. - Potencjalni kupujący wiedzą o tym, dlatego pozycja negocjacyjna klubu jest piekielnie trudna. Poza Piątkiem na liście do sprzedania są jeszcze Lucas Tousart, Alexander Schwolow, Suat Serdar i Dodi Lukebakio. Hertha nie wzięła ich na obóz, bali się, że zawodnicy mogliby doznać tam jakichś kontuzji. Zostali w Berlinie i ćwiczą w małej grupie - dodaje.
Piątek jeszcze w trakcie sezonu był przymierzany m.in. do lizbońskiego Sportingu. Ostatecznie Portugalczycy nie skusili się na Polaka. Z kolei zaraz po tym, jak okazało się, że nie poleci on z Herthą na obóz, pojawiły się kolejne wiadomości o zainteresowanych klubach.
"La Gazetta dello Sport" przekonuje, że Piątka z powrotem chciałaby Genoa. To tu napastnik pokazał się całemu światu i był nawet w walce o tytuł króla strzelców Serie A. Z kolei Tomasz Włodarczyk z meczyki.pl podaje, że Polak jest na liście życzeń saudyjskiego klubu Al Khaleej.
Poszukiwania sponsora
Hertha liczy, że zarobi na sprzedaży swoich najdroższych zawodników i zmniejszy budżet płacowy. Druga sprawa to poszukiwanie sponsora na meczowe koszulki. Po spadku z Bundesligi z Herthą rozstał się dotychczasowy sponsor z branży motoryzacyjnej. W jego miejsce zgłosił się berliński przedsiębiorca sprzedający buty. Sęk w tym, że zaproponował ofertę na 1,5 mln euro, a Hertha żąda między 2,5 a 3 mln euro.
Suma wycen zawodników, który zostali w Berlinie, w serwisie "Transfermarkt" wynosi nieco ponad 30 mln euro. Działacze muszą się liczyć z tym, że takiej kwoty za Piątka i spółkę nie zgarną. A czas goni i trzeba wzmocnić zespół przed walką o powrót do Bundesligi.
- Hertha wchodzi w ostatnią fazę przygotowań, do startu rozgrywek zostało dwa i pół tygodnia, a skład przypomina plac budowy - podkreśla Paul Gorgas z "Bilda". - Z drugiej strony klub nie może kupować nowych zawodników, dopóki nie sprzeda swoich. Ich jedyne wzmocnienia polegały dotąd na sprowadzaniu wolnych graczy lub za niewielką kwotę odstępnego - uzupełnia.
Po dziesięciu sezonach Hertha spadła z najwyższej ligi. Ostatni raz stało się w 2012 roku. Za każdym razem od razu wracała do Bundesligi.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Tomasz Hajto zaskakuje. To zrobi z pieniędzmi za walkę w MMA
"To już inny Frankowski". Były reprezentant pod wrażeniem przemiany Polaka