Poznański klub został założony w 2001 roku i pewnie niewielu by o nim usłyszało, gdyby nie wejście Roberta Rochowiaka. Nowy prezes przejął drużynę w 2021 roku, wprowadził ją do klasy okręgowej, a potem zaczął ściągać zawodników, którzy w normalnych okolicznościach na siódmym poziomie by z pewnością nie zagrali.
Szymon Zgarda (kiedyś Lech Poznań, Widzew Łódź, GKS Bełchatów), Krzysztof Biegański (Kotwica Kołobrzeg, Warta Poznań), Miłosz Przybecki (Polonia Warszawa, Ruch Chorzów), Luis Henriquez (Lech Poznań), Mateusz Duchowski (Ruch Chorzów), czy wreszcie Łukasz Gikiewicz (Śląsk Wrocław, a potem bogata kariera międzynarodowa) - to tylko niektóre nazwiska, na jakich był zbudowany zespół, który wiosną wygrał poznańską klasę okręgową (gr. II) i awansował do V ligi.
Wielkie ambicje i bolesny upadek
W V lidze Szturm już jednak nie zagra. Prezes Robert Rochowiak ściągnął do drużyny uznanych piłkarzy, tyle że nie wywiązał się z obietnic i jego projekt się rozpada.
Już w trakcie rundy wiosennej część zawodników odmawiała gry ze względu na poważne zaległości finansowe. Ci, którzy dokończyli sezon, albo przymykali oko na opóźnienia w wypłatach, albo zostali spłaceni wcześniej, pobierając kilka pensji z góry.
Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia. Jak ustaliły WP SportoweFakty, w końcówce sezonu, która przypadała na czerwiec, Przybecki miał na koncie zaledwie jedną tegoroczną pensję, dlatego zresztą na boisku się nie pojawiał, a poczynania kolegów obserwował z trybun.
Usta pełne frazesów
Prezes Rochowiak udzielał wiosną wywiadów, w których odnosił się do Wieczystej Kraków. Dawał do zrozumienia, że "nie zamierza kupować kogo podanie, byle tyle wywalczyć awans". Te słowa, wypowiedziane w rozmowie z TVP Sport, brzmią dziś kuriozalnie, bo jakkolwiek by nie oceniać polityki Wieczystej, ona ze swoich umów się wywiązuje.
To nie wszystko. Sposób pozyskiwania nowych zawodników przez klub z Poznania wyglądał jak w latach słusznie minionych.
Zimą Rochowiak próbował ściągnąć do siebie Denisa Maćkowiaka. To jeden z najskuteczniejszych napastników w regionie. W zespole ligowego rywala Szturmu, Sparty Szamotuły, zdobył w sezonie 2022/2023 52 ligowe gole (jego ekipa uplasowała się w tabeli na 2. miejscu i przegrała dwumecz barażowy o awans ze Zjednoczonymi Trzemeszno). Gdy Maćkowiak odrzucał kolejne propozycje z Junikowa, w końcu usłyszał pytanie: "to ile byś chciał?". Już wtedy jednak środowisko wiedziało, że w Szturmie się nie płaci i Maćkowiak na obietnice Rochowiaka się nie skusił.
Sprawa trafiła do związku, litości nie będzie
Dziś po mocarstwowych planach Szturmu nie ma śladu. Jak ustaliły WP SportoweFakty, Rochowiak zakomunikował zawodnikom, że kończy swój "projekt". Nie miałby zresztą szans na kontynuację, bo zaległych pensji nie wypłacił, a do Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej trafiły wnioski zawodników, którzy nie dostawali wynagrodzeń. Chodzi o ponad 100 tys. zł, co biorąc pod uwagę, że mówimy o klubie z siódmego poziomu rozgrywkowego, jest kwotą ogromną.
Szturm nie ma już również gdzie grać. Ze względu na brak własnego boiska, korzystał z obiektów pobliskiego Gromu Plewiska, ale tam również nie zostanie już wpuszczony, bo nie spłacił zobowiązań.
Wszystko wskazuje na to, że klub, który przez ponad 20 lat spokojnie funkcjonował w niższych klasach, przestanie istnieć. Po jego wycofaniu z rozgrywek (bądź wyrzuceniu z nich przez WZPN), zwolnione miejsce w V lidze zajmie Sparta Szamotuły, która była drugim najlepszym zespołem w gr. II poznańskiej klasy okręgowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Magia wciąż zachowana". Popis zawodnika FC Barcelony