"Mięśnie zaczęły zanikać". Dramat legendy Pogoni Szczecin

Newspix / ANNA LANGOWSKA/ 058sport.pl / Na zdjęciu: Robert Dymkowski
Newspix / ANNA LANGOWSKA/ 058sport.pl / Na zdjęciu: Robert Dymkowski

W latach 90. kibice Pogoni Szczecin skandowali: "Robert Dymkowski, najlepszy napastnik Polski!". Obecnie wsparcie dla legendy klubu będzie jeszcze bardziej potrzebne. 53-latek walczy ze stwardnieniem zanikowym bocznym.

W tym artykule dowiesz się o:

ALS, czyli stwardnienie zanikowe boczne, to koszmarna choroba. W przeszłości walkę z nią toczył m.in. Krzysztof Nowak, reprezentant Polski. Niestety po pięciu latach zmagania się z ALS, zmarł w 2005 roku. Obecnie o swoje zdrowie walczy Robert Dymkowski.

Niestety choroba postępuje u legendy Pogoni Szczecin bardzo szybko. Ostatnio Dymkowski pracował jako trener kobiecej drużyny Pogoni Szczecin. Zespół prowadził jeszcze w maju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia na początku lipca musiał zrezygnować z pełnienia tej funkcji. Dymkowski postanowił utworzyć zrzutkę. Zebrane pieniądze pozwoliłyby mu choć odrobinę poprawić sytuację.

"Rehabilitacja pomoże mi zachować sprawność fizyczną. Leczenie pozwoli mi spowolnić postęp choroby i zmniejszyć objawy. Poprawa jakości życia pozwoli mi radzić sobie jak najdłużej, w miarę samodzielne" - czytamy w opisie zrzutki.

"Choroba odebrała mi siłę rąk. Mięśnie samoistnie zaczęły zanikać. Nie jestem już w stanie samodzielnie ubrać się czy umyć, co dla mnie, jako osoby, która większość życia poświęciła sportowi - piłce nożnej jako zawodnik, trener i działacz - jest niezwykle trudne" - przyznał Dymkowski.

Przypomnijmy, że ALS sprawia, iż mięśnie chorej osoby zanikają, co uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie. W późniejszym etapie nie można mówić i swobodnie oddychać. Wciąż nie ma leku na tę chorobę

W przeszłości jako piłkarz Dymkowski zdobył dla Pogoni Szczecin 120 bramek, a to sprawia, że razem z Marianem Kielcem, jest najlepszym strzelcem klubu w historii.

Roberta Dymkowskiego można wesprzeć poniżej:

Czytaj także:
To dlatego chcą Santosa w Arabii Saudyjskiej

Komentarze (0)