Łodzianie mają na koncie w tym sezonie wygraną z Puszczą Niepołomice (3:2), a także porażkę z Pogonią Szczecin (1:2) poniesioną na wyjeździe w minioną niedzielę. Która twarz Widzewa jest bliższa prawdy?
- Od dwóch lat mamy określoną filozofię i ona się nie zmienia. W każdym meczu, co pokazał poprzedni sezon, dążyliśmy do tego, by strzelać bramki. Tak samo robiliśmy w meczu z Puszczą, gdzie odrobiliśmy stratę, a także dążyliśmy do tego, by wyrównać w Szczecinie - odpowiedział trener czerwono-biało-czerwonych.
- Jaki Widzew zobaczymy? Trzeba patrzeć na siłę przeciwnika i na przykład to, w jakiej dyspozycji byli szczecinianie. Mieliśmy momenty, w których byliśmy w defensywie i było ich za dużo. Powinniśmy więcej tę linię obrony wypchać. Stać nas na to, by przebywać mniej w defensywie. Pojawiło się wiele strat, które nie pozwoliły nam wyjść z obrębu własnego pola karnego. W tym sezonie na pewno będą momenty, że gdy gra nie będzie się układała przez 5-10 minut. Trzeba to wytrzymać, a potem przejść do ataku. Mamy takich piłkarzy - Jordi Sanchez, Bartek Pawłowski, którzy mogą nam to zapewnić - dodał Janusz Niedźwiedź.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za "kot"! Fantastyczne parady bramkarza
W miniony weekend trener Widzewa Łódź zaskoczył przy doborze wyjściowej jedenastki stawiając na niespełna 20-letniego Filipa Przybułka. Szkoleniowiec został zapytany, czy pozostali młodzieżowcy są w związku z tym bez formy.
- Tu nie chodzi o słabszą formę, bo Antoni Klimek utrzymuje dobrą dyspozycję, a o pomysł na mecz - chcieliśmy wyjść z Ernestem Terpiłowskim na prawej stronie, a Pogoń miała tam Kamila Grosickiego i trzeba było to zabezpieczać w defensywie. Trzeba było się liczyć z tym, że nie będziemy dominować, choć przez pierwsze 20-25 minut to my mieliśmy piłkę. Optymalnie było wystawić Przybułka, który świetnie pokazał się w okresie wakacyjnym. Dojdzie jeszcze Tkacz i będziemy mieli większe pole do popisu - zapewnia Niedźwiedź.
Zdaniem trenera widzewiaków, obraz jego drużyny po meczu w Szczecinie był nieco zamazany przez środkowy fragment spotkania.
- Odbiór, który jest, jest od 25. minuty. Widzieliśmy sporą liczbę rzutów rożnych, gdzie złożyło się tak, że po rzucie rożnym był kolejny rożny. Zabrakło nam utrzymania, by wypchnąć przeciwnika. Do tej pory wyglądało to bardzo obiecująco. To samo było w drugiej części drugiej połowy. Ale to już jest historia, tym nie będziemy żyli - podkreślił.
W zeszłym sezonie widzewiacy wygrali w Białymstoku 2:0, a u siebie zremisowali z Jagiellonią 1:1.
- To przeciwnik, który się dobrze pokazał, szczególnie w pierwszej połowie z Rakowem. Do tego pokonali Puszczę i dlatego będzie to wymagający mecz. Czy otwarty? Oba zespoły grają ofensywną piłkę. Nie ma znaczenia, czy będziemy mieć 2, 3 czy 5 procent piłki więcej, ale ważne jest to, jak wyprowadzimy akcję przy obronie niskiej. Oba zespoły grają ofensywną piłkę. Ważne, co będziemy robić gdy piłkę będziemy posiadać, co wtedy zrobimy. Również wtedy, gdy będziemy w defensywie. Można też szukać stałych fragmentów gry - wyliczał Niedźwiedź.
W tym sezonie obie ekipy zmierzyły się ze wspominaną Puszczą Niepołomice. Widzew wygrał u siebie 3:2, zaś Jagiellonia - 4:1. Co to mówi o drużynach?
- To mówi tylko tyle, że Jagiellonia wygrała większą liczbą bramek. Nie przywiązywałbym wagi, bo wiemy, że takie porównania do niczego nie prowadzą. Dla kibica, statysyyka to ma znaczenie, ale to będzie inny mecz niż z Puszczą. Zespoły, które się spotkają, zaprezentują dobry futbol i mam nadzieję, że to będzie zwycięstwo Widzewa - zakończył trener łodzian.
Początek meczu Jagiellonia Białystok - Widzew Łódź w piątek 4 sierpnia o godzinie 18:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Talent odchodzi z ŁKS-u. Został zaprezentowany w nowym klubie