Do końca ważyły się losy meczu Cracovii z Piastem Gliwice. Gospodarze prowadzili od 44. minuty. W doliczonym czasie goście wyrównali, wykorzystując rzut karny.
Zły po stracie punktów był opiekun Pasów Jacek Zieliński. - Jeszcze nerwy w człowieku buzują, ale wiadomo, jeżeli traci się bramkę w 90. minucie, będąc blisko zwycięstwa, to zawsze jest rozgoryczenie. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że my sami sobie to zgotowaliśmy i daliśmy się trochę zepchnąć w końcówce - powiedział szkoleniowiec gospodarzy, cytowany przez klubowy portal Piasta.
Trener Cracovii nie podzielał zdania na temat słuszności podyktowania rzutu karnego. - Mam do niego mieszane odczucia. Wiem, że gdy sędzia przyznał rzut karny, to on jest i nie można z tym dyskutować, ale z paru powtórek, które widziałem wydawało się, że Ariel nadział się na łokieć - wyjaśnił swoje wątpliwości Zieliński. - Punkt trzeba też szanować. Piast miał więcej sytuacji. Bardzo ciężko się gra z takim przeciwnikiem - podsumował.
Trener gliwiczan Aleksandar Vuković zdobycz wywalczoną w końcówce także musiał docenić. -Moja statystyka w meczach z Cracovią jest bardzo dobra, ale wydaje mi się, że wcześniej udało mi się wygrać, niekiedy grając słabiej i robiąc na boisku mniej niż w tym spotkaniu - skomentował Serb.
- Teraz nie jest tak, że nie możemy czuć niedosytu tylko z tego powodu, że wyrównaliśmy w końcówce, a powinniśmy byli wyrównać dużo wcześniej. Do tego mieliśmy co najmniej kilka bardzo dobrych sytuacji. Na tle rywala, który jest w dobrym momencie, gra bardzo dobrą piłkę, jest super przygotowany, ma swój styl i jest niebezpieczny, długimi fragmentami radziliśmy sobie świetnie, grając bardzo dobre spotkanie - powiedział Vuković.
Czytaj także:
III liga. Ambitne plany Zawiszy. Derby Krakowa dla Wieczystej
Pierwszoligowiec musiał odwołać transfer. Kontrowersyjna sytuacja
ZOBACZ WIDEO: Polski zespół o krok od Ligi Mistrzów. Ekspert wskazuje na problemy rywali