Łodzianie w tym sezonie przegrali trzy z czterech meczów, ale ten jeden wygrany miał miejsce u siebie - przeciwko Koronie Kielce. Z kolei szczecinianie po odpadnięciu z eliminacji Ligi Konferencji UEFA z KAA Gent mogli skupić się tylko na zmaganiach ligowych. Zresztą dał temu wyraz trener Jens Gustafsson oszczędzając wielu piłkarzy w czwartkowym spotkaniu rewanżowym.
To gospodarze rozpoczęli mecz nieco odważniej. Już w piątej minucie niezłe podanie dostał Pirulo od Kaya Tejana, ale Hiszpan bał się uderzyć prawą nogą, a gdy przełożył sobie piłkę na nogę lewą, został zablokowany. Z kolei w 12. minucie z dystansu uderzył Michał Mokrzycki.
Portowcy do głosu doszli dopiero w drugim kwadransie. Zaskakujące uderzenie z dystansu Luki Zahovicia obronił jednak Aleksander Bobek. Późniejsze szanse Pogoni brały się głównie z... rzutów rożnych dla ŁKS-u i kontrataków. Jedną taką akcję w 41. minucie w ostatniej chwili wyratował wślizgiem Kamil Dankowski we własnym polu karnym, a w doliczonym czasie gry pierwszej połowy wychodzący z kontrą Efthymis Koulouris wyłożył piłkę Kamilowi Grosickiemu, a kapitan gości trafił w słupek.
W drugiej połowie obu ekipom już jakby nieco brakowało sił, ale trudno się temu dziwić, bo w momencie rozgrywania tego spotkania temperatura przekraczała 32 stopnie Celsjusza. Raz na jakiś czas z szybkim atakiem wychodzili ełkaesiacy, lecz brakowało im albo dokładności w podaniach, albo decyzji o oddaniu strzału.
W 72. minucie sędzia Piotr Lasyk podyktował rzut karny dla ŁKS-u za zagranie ręką Leonardo Koutrisa, ale analiza VAR wykazała, że obrońca Pogoni został trafiony w twarz i łodzianie mieli rzut rożny zamiast jedenastki. Po chwili z dystansu huknął Michał Mokrzycki, lecz bardzo niecelnie.
W ostatnim kwadransie piłkarzom z Pomorza Zachodniego zaczęło brakować sił, a łodzianie chcieli to wykorzystać. Dwukrotnie w dobrej sytuacji znalazł się Pirulo, ale oba jego uderzenia obronił Bartosz Klebaniuk.
Stadion Miejski im. Władysława Króla w Łodzi wybuchł jednak z radości w siódmej minucie doliczonego czasu gry. ŁKS usiadł na rywalach i próbował zadać cios. Udało się ostatecznie za sprawą Engjella Hotiego, który przepięknym uderzeniem sprzed pola karnego trafił w okienko szczecińskiej bramki.
Dla ŁKS-u to pierwsze czyste konto w sezonie. Ostatni raz na zero z tyłu ekipa Jensa Gustafssona zagrała 21 lipca w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą.
W następnej kolejce ełkaesiacy pojadą do Krakowa na mecz z Puszczą Niepołomice, a Pogoń zagra dopiero w środę, 30 sierpnia u siebie ze Śląskiem Wrocław, bo ich starcie z Rakowem Częstochowa zostało przełożone.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
ŁKS Łódź - Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)
1:0 - Engjell Hoti 90+7'
Składy:
ŁKS: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Adrien Louveau, Nacho Monsalve, Marcin Flis, Piotr Głowacki (90+1' Artemijus Tutyskinas) - Michał Mokrzycki, Jakub Letniowski (71' Engjell Hoti) - Pirulo (90+1' Piotr Janczukowicz), Kay Tejan (71' Stipe Jurić) , Dani Ramirez (90+1' Maciej Śliwa).
Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Linus Wahlqvist, Damijel Loncar, Wojciech Lisowski (67' Leo Borges), Leonardo Koutris - Alexander Gorgon 86' Yadegar Rostami), Joao Gamboa (67' Rafał Kurzawa) - Luka Zahović (77' Adrian Przyborek), Wahan Biczachczjan, Kamil Grosicki - Efthymos Koulouris (87' Mariusz Fornalczyk).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Żółte kartki: Letniowski (ŁKS) - Lisowski, Biczachczjan, Gorgon, Gamboa
Widzów: 10 386
Czytaj też: Trener Ruchu Chorzów jasno: To jest problem beniaminków