W czwartek 24 sierpnia o godz. 20 Legia Warszawa zagra na wyjeździe z FC Midtjylland w ramach IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Stawka dwumeczu jest spora, bo zwycięzca awansuje do fazy grupowej tych rozgrywek. Po odpadnięciu Lecha Poznań i Pogoni Szczecin wicemistrzowie Polski są ostatnim naszym zespołem z szansami na to w obecnym sezonie.
Duńczycy oprócz drużyny z Herning mają jeszcze FC Nordsjaelland, który czekają spotkania z Partizanem Belgrad. - Szczerze mówiąc zbytnio wokół tych starć jest dość cicho w naszym kraju. Wszystko co dotyczy tutejszego futbolu znajduje się w cieniu starć FC Kopenhaga z Rakowem Częstochowa w kwalifikacjach Ligi Mistrzów - nie kryje w rozmowie z nami dziennikarz Johnny Wojciech Kokborg.
- Oczywiście Legia jest kojarzona w Danii i kibice Midtjylland mają spory szacunek do niej. Gdybym osobiście miał ocenić to ona wydaje się faworytem i ma większe szanse aby awansować - dodaje nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Co za wiadomości! Mistrz Polski idzie po kolejne wzmocnienia
W Europie nieobliczalni
Legia raz już trafiła na Midtjylland w fazie grupowej Ligi Europy 2015/16. Wówczas wyjazdowy mecz przegrała (0:1), lecz w rewanżu u siebie udało się jej wygrać (1:0). Polski zespół odpadł jednak wtedy na tym etapie, a Duńczycy awansowali do 1/16 finału i dopiero tam zostali wyeliminowani przez Manchester United (2:1 i 1:5), choć i tak pozostawili po sobie dobre wrażenie.
Warto wspomnieć, że to właśnie w tamtym czasie klub z Herning zaczynał najlepszy okres w swojej historii. To bowiem wtedy drużyna zdobyła pierwsze z dotychczasowych trzech mistrzostw kraju. Ukoronowaniem tego okresu był zaś udział w LM przed trzema laty, w której udało się zremisować z Liverpool FC i Atalantą Bergamo (po 1:1). - W Europie potrafili zaliczyć kilka świetnych występów, ale bywali też nieco rozczarowujący - ocenia Kokborg.
- Midtjylland na przestrzeni ostatnich lat odniósł pewne sukcesy na arenie międzynarodowej, bo za takie w przypadku duńskiego futbolu można uznać fazach grupowych LM i LE. Niemniej w międzyczasie zmarnowali też wiele dużych szans w kwalifikacjach, gdy odpadali z przeciwnikami od jakich wydawali się mocniejsi. Są nieobliczalni - podkreśla dalej Duńczyk polskiego pochodzenia.
Stracili najlepszego strzelca, a zastępców brak
Najlepiej sytuację Midtjylland obrazuje poprzedni sezon. Wówczas w LE potrafili rozbić w fazie grupowej Lazio Rzym (5:1) i awansować tam do 1/16 finału, ale w Superligaen plątali się w połowie stawki. Ostatecznie zajęli 8. miejsce w tabeli pierwszej rundy rozgrywek, ale dzięki wygraniu grupy spadkowej i zwycięskiemu barażowi z Viborg FF (1:0) wywalczyli udział w el. LKE.
Obecnie podopieczni trenera Thomasa Thomasberga grają w kratkę. W lidze mają na koncie 9 pkt. po pięciu kolejkach, a w europejskich pucharach z dużymi trudnościami wyeliminowali Progres Niedercorn (1:2 i 2:0 po dogr.), a następnie nie bez kłopotów Omonię Nikozja (0:1 i 5:1). Na dodatek przed dwoma tygodniami zespół opuścił najlepszy strzelec Gustav Isaksen, który za 12 milionów euro trafił do Serie A.
- W tej chwili najważniejszym graczem Midtjylland wydaje się Aral Simsir. To utalentowany zawodnik, prawdziwa iskra zespołu w ofensywie. Ogólnie to jednak dość pragmatyczna drużyna, której czasami wyraźnie brakuje teraz jakości w ofensywie. Reasumując i porównując to moim zdaniem Legia powinna ich przejść - kończy Kokborg.
Pierwszy mecz IV rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy FC Midtjylland - Legia Warszawa w czwartek o godz. 20. Transmisja w TVP Sport. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty