W drugiej rundzie Legia Warszawa pokonała Ordabasy Szymkent, w trzeciej Austrię Wiedeń, a w czwartej FC Midtjylland. Każdy z tych dwumeczów miał swoją dramaturgię.
- Nie jest łatwo przejść trzy rundy. Ogromny szacunek dla drużyny. Pokazaliśmy charakter. Uważam, że byliśmy skoncentrowani przez cały mecz, nie oddawaliśmy łatwo piłki przeciwnikowi i zasłużyliśmy na ten awans - mówił Paweł Wszołek przed kamerą "TVP Sport".
31-latek zanotował świetną asystę przy golu Tomasa Pekharta, a później mógł dołożyć drugą, wystawił Czechowi piłkę do pustej bramki, ale w ostatniej chwili we wszystko wmieszał się obrońca rywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć
Wszołek ma już w tym sezonie gola i siedem asyst. - Szkoda, że dziś nie było tych dwóch asyst. Najważniejsze było zwycięstwo. Cieszę się, że mogę pomagać drużynie - komentował wahadłowy Legii.
Wielu obserwatorów przekonywało, że Wszołek powinien w tej sytuacji strzelać. On jednak decydował się jeszcze na podanie do Pekharta.
- Myślę, że gdybym miał nos napastnika, to bym strzelał, ale już kiedyś opowiadałem, że dla mnie czasami ważniejsza są asysty niż gole. Chciałem podać do Tomka, w pierwszej chwili widziałem go na czystej pozycji, później uprzedził go zawodnik. Zachował się świetnie - dodał.
Przed Legią piątkowe losowanie fazy grupowej (godz. 14.30). Na kogo chciałby trafić Wszołek?
- To nie jest ważne. Jesteśmy Legią Warszawa, mamy jakościową drużynę. Jesteśmy w stanie wygrać z każdym - podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
Legia długo kruszyła duński mur. Udało się po kapitalnej akcji [WIDEO]
Gorąco w sieci po losowaniu Ligi Mistrzów