Wielkie emocje przyniosło rewanżowe spotkanie Legii Warszawa z duńskim FC Midtjylland. Po remisie 3:3 w Herning sprawa awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy była otwarta. W lepszej sytuacji był jednak wicemistrz Polski, który miał przed sobą domowy mecz.
W pierwszej połowie nie oglądaliśmy bramek, ale zmieniło się to po zmianie stron. W 53. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Tomasa Pekharta. Nieco ponad kwadrans później mieliśmy remis, bo po rykoszecie wyrównał Paulinho.
Więcej goli w tej rywalizacji nie oglądaliśmy, przez co o awansie zadecydowała seria rzutów karnych. W niej bezbłędna była Legia, a pomylili się rywale. "Jedenastkę" Stefana Gartenmanna obronił Kacper Tobiasz i zapewnił swojej drużynie triumf w dwumeczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć
W pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport golkiper zapytany został o emocje, jakie czuł po tej interwencji. - Tak naprawdę takie same, jak zdobywaliśmy razem z chłopakami Puchar Polski. Wynik ten sam, chyba go lubimy jak są te karne, te 6:5 nam dobrze służy. Jeżeli to tak ma wyglądać, to nie mam z tym problemów - powiedział tuż po zakończonym spotkaniu.
Tobiasz to wychowanek Legii, na którego w ostatnim czasie spadło sporo krytyki. Teraz pokazał swój kunszt i tak jak w finale Fortuna Pucharu Polski obronił decydujący rzut karny. Mógł on liczyć na ogromne wsparcie kibiców zgromadzonych na "Żylecie". Ci skandowali jego nazwisko przed każdą "jedenastką" zawodników Midtjylland.
- Nie ma co ukrywać, przechodzą ciarki przez całe ciało. Jest to kop motywacyjny, jakiego nie da żadna inna rzecz. Ciężko mi w ogóle to opisać, bo jest to dla mnie ogromne przeżycie - podkreślił bramkarz.
- Cieszę się niezmiernie, że walczyliśmy do końca i mieliśmy siły, żeby walczyć. To bym mecz nieustannej walki, fizyczności i udało nam się go wygrać. I to nie z byle kim, bo z wikingami - dodał.
Tym samym dla Tobiasza będzie to pierwsza w karierze okazja, by razem z Legią grać w Lidze Konferencji Europy. Czy spełniło się jego marzenie?
- Pewnie, aczkolwiek - oczywiście nie będę narzekać, bo gramy w europejskich pucharach - ale nie ukrywam, że chciałbym kiedyś z Legią wejść do Ligi Mistrzów. Nie jest to łatwe, trzeba najpierw zdobyć mistrzostwo, ale nie pozostaje nic innego, jak zrobić to w tym sezonie - stwierdził 20-latek.
Przeczytaj także:
Oto potencjalni rywale Legii Warszawa. Podział na koszyki przed losowaniem grup Ligi Konferencji Europy