"Globo Esporte" zapytało Neymara o to, jak się czuł, widząc, że Messi został mistrzem świata. - Czułem się bardzo szczęśliwy z powodu roku, jaki miał, ale jednocześnie bardzo smutny, ponieważ przeżył obie strony medalu, trafił do nieba z reprezentacją Argentyny, wygrał wszystko w ostatnich latach, a w Paryżu przeżył piekło, przeżyliśmy piekło, zarówno on, jak i ja - odparł Brazylijczyk,
- Denerwowaliśmy się, ponieważ nie jesteśmy tam po nic, jesteśmy tam po to, żeby dać z siebie to, co najlepsze, żeby być mistrzami, żeby spróbować stworzyć historię, dlatego znowu graliśmy razem. Niestety nie udało nam się tego osiągnąć - dodał nowy piłkarz Al-Hilal.
- Messi odszedł w sposób, w jaki, pod względem piłkarskim, na to nie zasłużył. Ze względu na to, kim jest, na to wszystko, co robi, każdy, kto go zna, o tym wie, to gość, który trenuje, walczy, złości się, gdy przegra, a z mojego punktu widzenia był niesprawiedliwie oskarżany - kontynuował 31-latek.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Jednocześnie byłem też jednak bardzo szczęśliwy, że wygrał mistrzostwo świata. Jak powiedziałeś, tym razem futbol był sprawiedliwy, ponieważ po odpadnięciu reprezentacji Brazylii Messi zasłużył na zakończenie kariery w ten sposób - zakończył.
Na wypowiedź Neymara zareagował były reprezentant Francji Robert Pires: - Nazywam to byciem beksą. Bycie profesjonalnym piłkarzem oznacza wytrzymywanie presji. Czasem, gdy grasz dobrze, cieszysz się, że otrzymujesz pochwały. Kiedy nie, jest to część gry. Kiedy dołączyłem do Arsenalu, musiałem zastąpić Marca Overmarsa i mówili, że jestem beznadziejny. Siedziałem cicho, pracowałem dalej i w końcu się opłaciło.
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)