Mistrzynie Polski w półfinale turnieju eliminacyjnego do Champions League, który rozgrywany będzie w Katowicach, zmierzą się z RSC Anderlecht - drużyną która w minionym sezonie sięgnęła po mistrzostwo Belgii.
- Zainteresowanie konferencją prasową na temat tego wydarzenia przeszło nasze oczekiwania i za to dziękuję. Świadczy to o tym, że wszyscy obecni są zainteresowani eliminacjami do Ligi Mistrzyń. To z pewnością będzie wielkie wydarzenie. Dodam, że dla mnie bardzo ważnym etapem życia był fakt, że 25 sierpnia zostałem powołany na to stanowiska prezesa. Dziękuję panu prezydentowi Marcinowi Krupie za tę nominację - podkreślił Krzysztof Nowak, prezes GieKSy.
- Trzymam kciuki i wierzę w sukces, bo w tym sezonie trzy pierwsze mecze wygraliśmy, w tym spotkanie na szczycie. Chylę czoła paniom, bo jestem z nimi od 1 marca, jeszcze jako wiceprezes. Widziałem momenty lepsze i gorsze. Wiosną byliśmy przygotowani na świętowanie tytułu na Bukowej, a udało się to dopiero w Koninie, ale nie zmienia to faktu, że dzięki temu wystartujemy w eliminacjach Ligi Mistrzyń - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
I w związku z tym w Katowicach odbyło się kilka akcji promocyjnych, by ściągnąć jak najwięcej kibiców na środowy półfinał na stadion przy Bukowej.
- Zaangażowaliśmy wiele osób w promocję tego wydarzenia. Nasze panie także udały się w miasto i rozdawały ulotki. Staramy się też współpracować z kibicami choćby w kwestii rozwieszania plakatów czy ulotek. W kilkunastu szkołach w Katowicach rozdajemy gadżety oraz informujemy o meczu Ligi Mistrzyń - wyliczał prezes.
Ci, którzy nie zdołają pojawić się osobiście w Katowicach na eliminacjach Champions League, będą mogli obejrzeć spotkanie na żywo na kanale GKS-u Katowice na YouTube.
- Zaangażowaliśmy się w organizację transmisji z tego wydarzenia na cztery kamery. Z przykrością muszę powiedzieć, że żadna z większych telewizji, do których się zwracaliśmy, nie była zainteresowana pokazaniem tych meczów. To znakomite wydarzenie, które powinno być promowane. Podjąłem więc decyzję razem z naszym działem komunikacji, że trzeba będzie to pokazać, choć będzie to stanowić dodatkowy koszt. Niech wybrzmi to, że na Bukowej w Katowicach jest tak wielkie wydarzenie - zaznaczył Nowak.
GKS promuje wydarzenie hasłem: "Europa wraca na Bukową", bo faktycznie jeśli ktoś przyszedł na świat w XXI wieku, ma prawo nie pamiętać emocji międzynarodowych z udziałem piłkarzy katowickiego klubu.
- Czuję olbrzymią odpowiedzialność, bo ostatnio piłka nożna i europejskie puchary w wykonaniu GKS-u Katowice to rok 2003 i mecz z Cementarnicą Skopje, do tego Bordeaux z 1994 roku w II rundzie Pucharu UEFA. Wtedy Ecik Janoszka mówił do Zidane'a: "Skońc knolić, ino zacnij groć". Oby jak najwięcej takich słów do naszych przeciwniczek - powiedział prezes Nowak.
Mistrz Polski na organizację turnieju otrzymał pieniądze od UEFA. Czy coś na tym zarobi? W tej chwili jednoznacznie trudno stwierdzić, choć można się tego spodziewać. Przed rokiem triumfator turnieju eliminacyjnego rozgrywanego w Łodzi - KuPS Kuopio zgarnął 100 tysięcy euro.
- Uprzedzając pytania, czy drużyna może liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe, odpowiadam, że to pytanie do właścicieli, ale zarówno za mistrzostwo Polski w piłce nożnej kobiet, jak i w hokeju na lodzie miasto dało pokaźne nagrody. Pani trener stanęła na wysokości zadania, choć graliśmy 13 zawodniczkami. Wzmocnienia poszły w dobrym kierunku, więc na razie trzymajmy kciuki, a potem będziemy rozmawiać o innych aspektach Ligi Mistrzyń - zakończył Krzysztof Nowak.
Mecz RSC Anderlecht - GKS Katowice zaplanowano na godzinę 20:00 w środę, 6 września. Sześć godzin wcześniej w pierwszym półfinale zagrają norweskie Brann i Lokomotiw Stara Zagora z Bułgarii.
Czytaj też: Piorunująca końcówka Pogoni Szczecin we Wrocławiu, a mistrzynie Polski się nie zatrzymują