Janusz Gancarczyk: To dla mnie mobilizacja

- Jestem zaskoczony, może nie troszeczkę, ale nawet bardzo. Nawet o tym nie myślałem - mówi Janusz Gancarczyk, pomocnik wrocławskiego Śląska, który dość sensacyjnie otrzymał od Franciszka Smudy powołanie do reprezentacji narodowej. Gancarczyk swoje możliwości będzie mógł pokazać w najbliższą sobotę, kiedy to wrocławianie zmierzą się z Lechem Poznań. - Chcemy zagrać o pełną pulę i będziemy się starać grać jak najlepiej - zapowiada piłkarz.

Artur Długosz
Artur Długosz

- Jestem zaskoczony, może nie troszeczkę, ale nawet bardzo. Nawet o tym nie myślałem, dowiedziałem się w autobusie jak jechaliśmy do Poznania - stwierdza w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Janusz Gancarczyk, pomocnik Śląska Wrocław.

Ten zawodnik, który tej rundy nie może zaliczyć do najbardziej udanych, otrzymał w piątek powołanie do reprezentacji Polski, którą poprowadzi Franciszek Smuda. Wrocławianie w najbliższym spotkaniu zagrają z Lechem Poznań, a Gancarczyk będzie miał okazję do udowodnienia swoich możliwości. - W każdym meczu chcę dać z siebie sto procent i myślę, że w każdym dałem. Ostatnio ta formę trochę idzie w górę i mam nadzieję, że będzie lepiej. Czy strzelę teraz bramkę z Lechem? To dla mnie nie jest ważne. Ważne, żebyśmy zagrali dobre spotkanie i żebyśmy nie przegrali tego meczu - komentuje piłkarz, któremu w minionym sezonie udało się pokonać bramkarza Kolejorza.

Co zadecydowało o powołaniu właśnie tego zawodnika? W poprzedniej kolejce Śląsk Wrocław na własnym stadionie podejmował KGHM Zagłębie Lubin, którego trenerem jest jeszcze Smuda. Wrocławianie wygrali 2:0, a jedną z bramek zdobył właśnie Janusz Gancarczyk. - Trener miał okazję mnie widzieć na żywo i może stwierdził, że warto dać mi szansę. Bardzo się z tego cieszę. Jest to dla mnie mobilizacja, aby w następnych meczach grać jeszcze lepiej. Mam nadzieję, że tak będzie - mówi szczęśliwy piłkarz.

Przed piłkarzami Śląska Wrocław teraz ciężki pojedynek z poznańskim Lechem. O zwycięstwo podopiecznym Ryszarda Tarasiewicza będzie trudno, choć sami zawodnicy optymistycznie podchodzą do tego starcia. - Zawsze gramy o trzy punkty, także tutaj się nic nie zmienia. Przyjechaliśmy tutaj powalczyć o trzy punkty, nie o jeden, tak jak niektórzy przyjeżdżają się tu bronić. Chcemy zagrać o pełną pulę i będziemy się starać grać jak najlepiej. Mamy taką nadzieję, że zdobędziemy komplet punktów - stwierdza piłkarz. - Nie ma się czego bać. W piłkę się gra po to, aby się tym cieszyć, a nie żeby się bać. To nie jest FC Barcelona - dodaje.

Piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska w ostatnim pojedynku po serii niepowodzeń w końcu się przełamali i wygrali. Do pełni szczęścia brakuje im jeszcze zwycięstwa na terenie rywala. - Kiedyś musimy te punkty zdobyć na wyjeździe. Mam głęboką nadzieję, że to będzie już teraz - kończy powołany do reprezentacji Polski Janusz Gancarczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×