Sądny dzień Santosa. Co usłyszy w PZPN od Kuleszy? Będzie bardzo gorąco

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Fernando Santos
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Fernando Santos

Atmosfera wokół kadry wciąż jest napięta. Fatalne wyniki sprawiły, że posada Fernando Santosa zawisła na włosku. We wtorek Portugalczyk ma się stawić u Cezarego Kuleszy. Co usłyszy w siedzibie PZPN? Słowa, które krążą w kuluarach są bardzo znamienne.

Jak informowaliśmy wczoraj, w PZPN uznano, że jeśli chodzi o przyszłość Fernando Santosa, to powrotna podróż z Tirany do Warszawy nie była dobrym momentem, aby o tym zadecydować, albo aby mu o tym zakomunikować.

Ostatecznie Cezary Kulesza zadecydował, że z trenerem spotka się we wtorkowy poranek (około 10:00) i dopiero po tym spotkaniu ogłosi, co dalej.

Jeśli chodzi o "typy", to słychać różne wersje. Maciej Iwański, doświadczony dziennikarz TVP, poinformował w poniedziałek, że wyrok, czyli zwolnienie, tak naprawdę już zapadł i pozostało zakomunikowanie go Portugalczykowi. I to jest bardzo prawdopodobny scenariusz.

Zresztą, gdy pytamy osoby będące blisko tej sytuacji, to słyszymy słowa potwierdzające powyższą wersję, czyli: "tak, lepiej byłoby się rozstać". A nie pochodzą one od ludzi, którzy byli przeciwko Santosowi, a wręcz przeciwnie. Teraz to po prostu efekt tego, jak rozczarował swoją dotychczasową pracą mistrz Europy z Portugalią z 2016 roku.

Pytanie, co z odprawą

W kuluarach można też jednak usłyszeć inne wersje. Na przykład taką, że kością niezgody mogłyby być warunki rozstania. Portugalczyk nie jest tanim szkoleniowcem, więc odprawienie go przed zakończeniem kontraktu może PZPN sporo kosztować. No chyba że strony by się (jakoś) dogadały.

ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos zwolniony? "Dojdzie do spotkania z prezesem"

Tak czy inaczej, to będzie gorące przedpołudnie w siedzibie PZPN. Zresztą, wokół kadry gorąco jest od dawna, a napięcie jest tak duże, że spore emocje wzbudził nawet powrót kadrowiczów z Albanii.

W południe wszystko powinno być jasne

Chodzi o to, że pojawiły się informacje, że Robert Lewandowski "uciekł" z Tirany od razu do Barcelony. W tym akurat przypadku decydowały jednak względy logistyczne, a dotyczyło to dużo większej grupy piłkarzy.

Prosto do swoich klubów/domów udało się w sumie dwunastu kadrowiczów. Poza "Lewym" jeszcze Krychowiak, Zieliński, Cash, Grosicki, Damian Szymański, Sebastian Szymański, Kiwior, Wieteska, Linetty i Dawidowicz.

A na pytanie czy do domu, i to na stałe, uda się również Fernando Santos, odpowiedź powinniśmy poznać we wtorek około południa.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Ale numer. Tylu kibiców przyszło powitać reprezentację Polski
Dariusz Dziekanowski bez ogródek

Źródło artykułu: WP SportoweFakty