11. kolejkę PKO Ekstraklasy kończył hit w Warszawie. Wicemistrz Polski Legia podejmował mistrza Raków. Przed meczem wyżej w tabeli byli gospodarze, którzy mieli punkt więcej do rywala.
Przy Łazienkowskiej od początku wiele się działo. W 8. minucie Raków powinien prowadzić, kiedy John Yeboah wyprzedził Yuriego Ribeiro, uderzył ponad Kacprem Tobiaszem, ale minimalnie przestrzelił. W odpowiedzi Marc Gual płasko przymierzył przy słupku. Vladan Kovacević sparował piłkę.
Po kwadransie mistrzowie Polski wykreowali sobie kolejną szansę na gola. Po rzucie rożnym, do zgranej piłki, doszedł Bogdan Racovitan i z czterech metrów uderzył w górną część poprzeczki.
Jedenaście minut później goście dopięli swego. Yeboah z prawej strony wycofał piłkę przed pole karne do Władysława Koczerhina, a ten kapitalnie przymierzył z ok. 18 metrów. Tobiasz był bez szans.
Przegrywając Legia zaatakowała. W 33. minucie mocny strzał z dystansu oddał Ernest Muci. Piłka poszybowała tuż obok słupka. Ten sam zawodnik siedem minut później mocno przymierzył z ok. 20 metrów. Kovacević wybił piłkę, która frunęła do bramki. Chwilę później z pola karnego w poprzeczkę uderzył Patryk Kun.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]
Wydawało się, że Raków dowiezie prowadzenie do przerwy. W ostatniej akcji 1. połowy Wojskowi wyrównali. Ribeiro dośrodkował z lewej strony, Paweł Wszołek wywalczył sobie miejsce do uderzenia i głową trafił siatki.
W przerwie Kosta Runjaić dokonał dwóch zmian. Legia starała się atakować, Raków jednak w miarę szybko opanował sytuację. Pod bramkami działo się mniej niż w 1. połowie. W 56. minucie Yeboah uderzył sprzed pola karnego tuż ponad bramką.
Na kolejną dogodną okazję czekać trzeba było do 70. minuty. Wówczas po dograniu z rzutu rożnego Steve Kapuadi odegrał do Rafała Augustyniaka. Piłka toczyła się do bramki, ale sprzed linii wybił ją Giannis Papanikolaou! Chwilę później obrońca Legii z pola karnego uderzył głową, trafił w słupek.
Rezerwowy Legii trafił do bramki, ale własnej. W 74. minucie z prawej strony zagrywał Nowak, a zaskoczony Augustyniak wbił piłkę do własnej bramki z czterech metrów.
Legia poszukała remisu. Raków jednak nie zamierzał się cofać pod własną bramkę. Wojskowi mieli problemy z kreowaniem okazji, to goście częściej przebywali pod polem karnym wicemistrzów Polski. Sędzia do 2. połowy doliczył dziewięć minut. Dla gospodarzy to było zbyt mało.
Raków dowiózł jednobramkowe prowadzenie i w tabeli minął Legię. W lidze mistrzowie Polski plasują się na 2. miejscu i mają tyle samo punktów co Jagiellonia Białystok.
Legia Warszawa - Raków Częstochowa 1:2 (1:1)
0:1 - Władysław Koczerhin
1:1 - Paweł Wszołek 45+2'
1:2 - Rafał Augustyniak (sam.) 74'
Składy:
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Marco Burch, Steve Kapuadi, Yuri Ribeiro (55' Rafał Augustyniak) - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Josue (46' Juergen Elitim), Patryk Kun (82' Gil Dias) - Marc Gual (46' Maciej Rosołek), Ernest Muci (78' Blaz Kramer) - Tomas Pekhart.
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević - Bogdan Racovitan, Adnan Kovacević (56' Gustav Berggren), Milan Rundić - Fran Tudor, Władysław Koczerhin, Giannis Papanikolaou, Srdan Plavsic (64' Dawid Drachal) - John Yeboah (64' Marcin Cebula), Bartosz Nowak (75' Ben Lederman) - Ante Crnac (75' Łukasz Zwoliński).
Żółte kartki: Josue, Ribeiro, Eilitim, Kramer, Wszołek, Augustyniak, Dias (Legia) oraz Papanikolaou, Berggren, Racovitan, Cebula, Zwoliński (Raków).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Czytaj także:
III liga. Szalona końcówka GKS-u Bełchatów. Straty Wieczystej bez konsekwencji
Jarosław Skrobacz: Nie tylko Ruch miałby z nią problemy