Piłkarze Jagiellonii Białystok prowadzili już w Krakowie przy Kałuży z Cracovią 4:0, ostatecznie wygrali 4:2.
Opiekun gospodarzy Jacek Zieliński po potyczce nie ukrywał rozczarowania. - Jesteśmy w fatalnych nastrojach. Liczyliśmy, że po ostatnich dwóch wygranych meczach w lidze i Pucharze Polski wracamy na właściwą ścieżkę. Tak duża liczba straconych goli spędza nam sen z powiek. Trudno powiedzieć, z czego to wynika - powiedział szkoleniowiec, cytowany przez klubowy portal Jagiellonii.
- Z Jagiellonią w bardzo prosty sposób straciliśmy dwa pierwsze gole. Będziemy pracować nad stratą mniejszej liczby bramek. Kolejnym problemem jest to, że goli nie strzelają nasi napastnicy. Teraz wyręczają ich obrońcy. Nie winię za dzisiejszą porażkę bramkarza. Zawinił cały zespół. Jagiellonia z zegarmistrzowską precyzją wykorzystała nasze błędy - dodał.
Z drugiego wyjazdowego zwycięstwa w sezonie cieszył się trener zespołu z Białegostoku Adrian Siemieniec. - Za nami trudny mecz. Na pewno musimy lepiej zarządzać meczem przy wysokim prowadzeniu. Będziemy się tego uczyć. Cieszę się, że drużyna pod nieobecność Imaza wzięła odpowiedzialność za grę i stanęła na wysokości zadania. Teraz jest chwila na odpoczynek - podsumował trener. drużyny z Podlasia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!
Czytaj także: