Przed starciem przy Kałuży wyżej w lidze była Jagiellonia, która nad Cracovią miała sześć punktów przewagi.
Goście kapitalnie weszli w mecz. Po dziewięciu minutach prowadzili dwoma golami. W 7. minucie z prawej strony pola karnego na bezpośredni strzał z rzutu wolnego zdecydował się Bartłomiej Wdowik. Sebastian Madejski źle się ustawił i piłka wpadła mu za plecy.
Kilkadziesiąt sekund później z dystansu płasko uderzył Jose Naranjo. Madejski nie złapał piłki, doszedł do niej Dominik Marczuk. Młodzieżowiec dość przypadkowo, ale zagrał wzdłuż pola bramkowego, a nadbiegający Kristoffer Hansen uderzył do siatki.
Zaskoczeni takim przebiegiem gry zawodnicy Pasów przebudzili się po kwadransie. W 18. minucie Patryk Makuch z okolic narożnika pola bramkowego uderzył obok słupka. To, jak się później okazało, była najgroźniejsza okazja gospodarzy w premierowej odsłonie.
Jagiellonia opanowała sytuację na boisku, chwilę przed przerwą mogła zadać trzeci cios. Strzał Afimico Pululu z dystansu był nieznacznie niecelny. Gościom prowadzenie udało się podwyższyć cztery minuty po zmianie stron. Dośrodkował z rzutu wolnego Wdowik, nogę dołożył Adrian Dieguez, a Hansen z kilku metrów pokonał bramkarza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!
To nie był koniec. Sześć minut później Jose Naranjo zagrał w pole karne, Dominik Marczyk uderzył z ok. 11 metrów przy słupku do bramki gospodarzy. W 57. minucie bramkę zdobyła Cracovia. W zamieszaniu piłka dotarła do Virgila Ghity, a ten przymierzył z ok. 15 metrów przy słupku.
Po godzinie gry na boiskach PKO Ekstraklasy bramką zameldował się Kamil Glik. Obrońca doszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego i strzałem głową pokonał Alomerovicia.
Pasy poczuły, że jeszcze mogą zapunktować. Na boisku wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. W 74. minucie po kolejnym dośrodkowaniu z kornera strzał Glika na linii odbił bramkarz. Starał się poprawiać Jakub Jugas, ale skiksował.
Gospodarze do końca szukali kontaktowego gola. W 83. minucie Karol Knap bezpośrednio uderzył z rzutu wolnego z prawej strony pola karnego. Alomerović wybił piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry ten sam zawodnik szczęścia poszukał próbą z dystansu. Piłka otarła się o zewnętrzną część słupka.
Korzystniejszej okazji zawodnicy Pasów już sobie nie stworzyli i musieli pogodzić się z kolejną porażką na własnym stadionie. Jagiellonia na boisku rywala wygrała po raz drugi w sezonie.
Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:4 (0:2)
0:1 - Bartłomiej Wdowik 7'
0:2 - Kristoffer Hansen 9'
0:3 - Kristoffer Hansen 49'
0:4 - Dominik Marczyuk 55'
1:4 - Virgil Ghita 57'
2:4 - Kamil Glik 60'
Składy:
Cracovia: Sebastian Madejski - Virgil Ghita, Jakub Jugas, Kamil Glik - Paweł Jaroszyński, Cornel Rapa (75' Mateusz Bochnak) - Jani Atanasov (75' Karol Knap) 10 Michał Rakoczy, Takuto Oshima - Benjamin Kallman (75' Kacper Śmiglewski), Patryk Makuch.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Miłosz Matysik (44' Mateusz Skrzypczak), Adrian Dieguez, Bartłomiej Wdowik - Nene (86' Tomasz Kupisz), Taras Romanczuk - Dominik Marczuk (65' Aurelien Nguiamba), Jose Naranjo, Kristoffer Hansen (65' Wojciech Łaski) - Afimico Pululu.
Żółte kartki: Glik, Śmiglewski (Cracovia).
Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Czytaj także:
Ważna zmiana w Zagłębiu. Lepiej być nie mogło
Grosicki zareagował na pytanie o reprezentację. Jaśniej się nie da