W poniedziałek z powodu grypy w popołudniowych zajęcia Piasta nie uczestniczyło dziewięciu zawodników. Najgorzej wygląda sytuacja Szarego, który z zapaleniem płuc leży w szpitalu. We wtorek miała zapaść decyzja odnośnie tego, czy gliwiczanie będą wnioskować o przełożenie sobotniego starcia ze Śląskiem. Co postanowiono? - Trener Fornalak uznał, ze meczu nie będziemy przekładać. Sytuacja się poprawia. Co prawda wielu zawodników nadal nie trenuje, ale jutro zajęcia wznowi co najmniej połowa tych, którzy pauzują. Szkoleniowiec zdecydował, że w sobotę możemy zagrać, więc nie będziemy wnioskować o przełożenie tego meczu. Faktem jest, że jest niedobrze, bo rzeczywiście nadal mamy wielu chorych. Niektórzy dopiero wchodzą w fazę grypy aktywnej. Natomiast m.in. Wilczek, Muszalik i Łudziński jutro wznowią treningi. Mam nadzieję, że dojdą do siebie do soboty - powiedział prezes Piasta, Jacek Krzyżanowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Piast ze Śląskiem zagra zgodnie z planem, ale na pewno nie wszyscy piłkarze, którzy będą do dyspozycji trenera Fornalaka, będą w pełni sił. - Zawodnicy na pewno będą osłabieni, ale uznaliśmy, że nie będziemy komplikować życia sobie i Śląskowi - wyjaśnił numer jeden Piastunek. - Nie mamy też pewności, że otrzymalibyśmy zgodę od Ekstraklasy S.A. Jest to dla niej trochę niewygodne, bo należałoby znaleźć termin zastępczy. Byłby pewien kłopot organizacyjny. Na pewno zagramy osłabieni, ale mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy - zakończył Krzyżanowski.
Nawet gdyby działacze Piasta zdecydowaliby się złożyć owy wniosek, Ekstraklasa S.A. i tak najpewniej nie zgodziłaby się na zmianę terminu tego spotkania. Jak stwierdził jej rzecznik - Adrian Skubis, żeby doszło do przełożenia meczu, piłkarze Piasta musieliby być chorzy na... świńską grypę, bo to stwarzałoby zagrożenie dla wszystkich uczestników tej konfrontacji.