20-latek był powoływany przez Fernando Santosa i jak dotąd rozegrał tylko jedno spotkanie w pierwszej reprezentacji Polski. Michał Probierz dość niespodziewanie nie znalazł miejsca dla Mateusza Łęgowskiego w kadrze na październikowe mecze.
W styczniu US Salernitana 1919 sprowadziła środkowego pomocnika z Pogoni Szczecin za trzy miliony euro, a ten w ostatnim czasie stał się pierwszym wyborem trenera Paulo Sousy. W przegranym 0:4 starciu z Interem Mediolan znalazł nawet drogę do siatki, lecz arbiter anulował bramkę.
Z włoskim klubem Łęgowski związał się do połowy roku 2026. W przyszłości Salernitana może zarobić na jego transferze do silniejszego klubu. Dziennikarz Francesco Di Pasquale nie ma co do tego wątpliwości.
- Był to bardzo perspektywiczny ruch, "pewniak" do przyszłego dużego transferu. Na początku pokazał, że jest silny fizycznie i dobrze sobie radzi w trudnych sytuacjach w trakcie meczów. Przydaje się w ofensywie i ma dobry strzał. Na razie jednak potrzebuje rozwoju - tłumaczył Włoch, cytowany przez serwis sport.tvp.pl.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie
Utalentowany zawodnik systematycznie się rozwija i jest ważnym ogniwem w ekipie Sousy. Di Pasquale wierzy, że Łęgowski pomoże Salernitanie w walce o utrzymanie na poziomie Serie A.
- Mam szczerą nadzieję, że klub nie popełni błędu, sprzedając go zbyt wcześnie tylko ze względów ekonomicznych. Łęgowski może się bardzo rozwinąć i mieć duży wkład w rozwój drużyny z Salerno - skomentował.
Czytaj więcej:
To byłby szok. Dziennikarz ujawnia, kogo chce wystawić Michał Probierz
"Są jak zwierzęta". Były piłkarz Wisły o horrorze w Izraelu