Dudu Biton o dramacie w Izraelu: Każdy tu zna kogoś, kto został zamordowany

Getty Images / Sameh Rahmi / Dramatyczne obrazki z Izraela
Getty Images / Sameh Rahmi / Dramatyczne obrazki z Izraela

Dudu Biton, jak wszyscy Izraelczycy, jest zszokowany atakiem Hamasu na Izrael. Były piłkarz Wisły przyznaje, że niektórych zdjęć nie da się nawet oglądać. - Czy znam kogoś, kto zginął? Właśnie jadę na pogrzeb - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Dudu Biton był piłkarzem Wisły Kraków w sezonie 2011/2012. Choć grał dobrze i strzelał gole (11 trafień w 25 spotkaniach Ekstraklasy), to Wisła nie wykupiła go z belgijskiego Charleroi i izraelski napastnik trafił wtedy do Standardu Liege.

Dziś 35-letni Biton wciąż gra w piłkę, w drugoligowym izraelskim Hapoelu Kfar Seba, choć określenie "gra" w tym momencie jest nieprecyzyjne, bo po ataku Hamasu na Izrael cały sport w tym kraju został "zamrożony".

A jak ten atak i odpowiedź Izraela wyglądają z perspektywy Bitona? Czy popiera plany bezwzględnej zemsty Izraela za barbarzyńskie ataki na bezbronnych ludzi? Czy i jego może objąć mobilizacja rezerwistów? O tym były piłkarz Wisły Kraków opowiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Jak obecnie wygląda twoja sytuacja? Jesteś w bezpieczny?

Dudu Biton, były piłkarz Wisły Kraków: Przebywam w Netanji. To miejscowość, w której się urodziłem. Miasto jest oddalone od tych, w których działy się najgorsze rzeczy. U nas jest w miarę spokojnie, owszem słychać czasem alarmy, ale w żaden sposób nie można tego porównać do tych miejsc, gdzie nastąpiły te barbarzyńskie ataki. Powtarzam: barbarzyńskie, nieludzkie, terrorystyczne. Bo to, co zrobił Hamas, trzeba nazywać po imieniu. 35 lat chodzę po tym świecie, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Jestem w szoku. Jak cały Izrael.

Prawdą jest, że ciężko się oglądało niektóre obrazy, zwłaszcza z zaatakowanych miejscowości.

Inaczej: niektórych obrazów w ogóle oglądać się nie da. A przynajmniej niektórzy ludzie nie są w stanie. Podkreślmy jedno: oni nie napadli na armię, na uzbrojonych żołnierzy. Zaatakowali niewinnych, nieuzbrojonych ludzi, chodząc z domu do domu i mordując mężczyzn, kobiety i dzieci. To działania w stylu ISIS, to najgorszy terroryzm i barbarzyństwo. Oni zrobili to, o zrobieniu czego my, Izraelczycy, nawet byśmy nie pomyśleli. To był taki poziom zbydlęcenia w ich działaniach.

To prawda, choć wszyscy wiemy, że historia tego konfliktu nie jest czarno-biała.

Ale jeszcze raz: na kogo był ostatni atak? Na niewinnych ludzi, na kobiety i dzieci. Nie da się słowami opisać tego, jak ich mordowano, jak okaleczano. To jedna z największych tragedii w historii Izraela.

Znasz kogoś, kto stracił życie?

Myślę, że każdy w Izraelu zna kogoś takiego. W momencie, w którym rozmawiamy, jadę na pogrzeb wnuczki mojego byłego trenera Szlomo Szarfa. On był też trenerem reprezentacji Izraela swego czasu (jego rodzina pochodziła z Polski - przyp. red). Dziewczyna miała 22 lata. Zastrzelili ją na tym muzycznym festiwalu, gdzie tak wiele osób zostało zamordowanych.

Izrael zapowiedział odwet. Ktoś z bliskich tobie walczy?

Tak jak w przypadku pytania, czy znam kogoś, kto zginał, tak i tu: każdy w Izraelu ma w rodzinie czy zna kogoś, kto teraz walczy. Ja też. Mój kuzyn walczy teraz w Strefie Gazy.

Izrael zapowiedział, i już realizuje, bardzo mocną odpowiedź za atak Hamasu. Jakie jest twoje zdanie na ten temat? Jak daleko to powinno pójść?

Powiem tak: zadali Izraelowi mocny cios, zabili naszych ludzi, ale na pewno nas nie złamią. Jako naród jesteśmy teraz wyjątkowo zjednoczeni. A jaka powinna być odpowiedź? Poprzemy każdą decyzję naszych władz w tej sprawie. Powinna być taka, aby Hamas już nigdy nie był w stanie powtórzyć rzezi na Izraelczykach, której się właśnie dopuścił.

Dudu Biton dobrze wspomina czas gry w Wiśle Kraków
Dudu Biton dobrze wspomina czas gry w Wiśle Kraków

A tobie "grozi" na przykład mobilizacja? Przecież w Izraelu praktycznie każdy jest przeszkolony i zdolny do służby wojskowej.

Wezwano bardzo wielu ludzi, rezerwistów, ale to tacy, którzy mają już doświadczenie w walkach, mają za sobą lata służby w różnego rodzaju jednostkach. To raczej o takich rezerwistów tu chodzi. Nie o takich jak ja.

Wiadomo, że sport zszedł na dalszy plan, ale pro forma zapytam: wiadomo, że nie gracie. A co z treningami?

Treningów też nie ma. Cały sport w Izraelu stanął, reprezentacja, która też miała rozegrać mecze, nie rozegra ich. Myślę, że w najbliższych kilku tygodniach o sporcie w Izraelu nie ma mowy. Ale to naturalne w obliczu tego, co się działo i nadal dzieje.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Były reprezentant krytykuje Milika
Straci pracę przed meczem z Polską?