Koncert! Polacy zdemolowali Estończyków. Dwa zmarnowane rzuty karne

PAP / PAP/Darek Delmanowicz / Michał Rakoczy fetuje gola strzelonego Estończykom
PAP / PAP/Darek Delmanowicz / Michał Rakoczy fetuje gola strzelonego Estończykom

Trzeci mecz w eliminacjach do Młodzieżowych Mistrzostw Europy i trzecie zwycięstwo bez straty gola. Polska w Stalowej Woli pokonała Estonię 5:0. Gospodarze mogli wygrać wyżej, ale zmarnowali dwa rzuty karne.

To było trzecie spotkanie młodzieżowej reprezentacji Polski w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Dwa pierwsze mecze Biało-Czerwoni wygrali.

Z kolei Estonia w trzech pierwszych potyczkach wywalczyła punkt. Mecz w Stalowej Woli był debiutem Adana Majewskiego na ławce trenerskiej Polaków.

Goście chcieli wejść mocno w spotkanie i szybko za zbyt duża odwagę zostali ukarani. W 7. minucie z lewej strony płasko dogrywał Nicola Zalewski, Filip Marchwiński przepuścił piłkę, a Michał Rakoczy strzałem z pola karnego pokonał bramkarza.

Estończycy po stracie bramki starali się odpowiedzieć, ale brakowało im spokoju w naszym polu karnym. Konkretniejsi byli Biało-Czerwoni. W 22. minucie Nicola Zalewski wpadł w pole karne, zszedł w kierunku do środka i uderzył płasko obok bramkarza. Chwilę po drugim golu przed szansą znalazł się Kajetan Szmyt, ale zamiast podawać strzelił. Wyraźniej niecelnie.

W 29. minucie mieliśmy sporo szczęścia. Po dograniu z prawej strony skiksował Łukasz Bejger i trafił w poprzeczkę własnej bramki.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski o powrocie do gry, wideo z Tuskiem i postawie Barcelony

Minutę przed przerwą Polacy dołożyli trzecią bramkę. Na przedpolu piłkę otrzymał Kajetan Szmyt. Mocny strzał trafił jeszcze bramkarza w twarz, a piłkę z linii do siatki wbił Filip Szymczak.

W premierowej odsłonie Biało-Czerwoni mogli zdobyć czwartego gola. W polu karnym sfaulowany został Rakoczy. Do "jedenastki" podszedł Szmyt. Bramkarz odbił dość anemiczne uderzenie, poprawka Polaka była niecelna.

Po zmianie stron wybrańcy Majewskiego uzyskali wyraźną przewagę. Kolejne gole wydawały się kwestią czasu. Czwartego gola Polacy zdobyli w 57. minucie. Rakoczy prostopadle zagrał do Szymczaka, a napastnik Lecha w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza.

Piąta bramkę Polacy, którzy nie forsowali tempa, powinni zdobyć w 71. minucie. Tomasz Pieńko wpadł w pole karne, zagrał do Szymona Włodarczyka, ale ten spudłował z pięciu metrów. Chwilę później Pieńko sam uderzał i z okolic narożnika pola bramkowego trafił do siatki. Kilkadziesiąt sekund później na listę strzelców mógł zapisać się Dominik Marczuk. Gracz Jagiellonii Białystok w ostatnim momencie został zablokowany przez obrońcę.

W 81. minucie sędzia podyktował drugi rzut karny dla Polaków. W szesnastce przewrócony został, notujący bardzo dobrą zmianę, Pieńko. Do piłki podszedł Włodarczyk, ale nie trafił w bramkę. Po chwili rezerwowy w sytuacji sam na sam ponownie uderzył obok słupka.

Więcej goli w Stalowej Woli nie padło. Polacy w trzech meczach wywalczyli komplet punktów i nie stracili gola. Teraz jednak poprzeczka będzie szła w górę.

Polska U-21 - Estonia U-21 5:0 (3:0)
1:0 - M. Rakoczy 7'
2:0 - N. Zalewski 22'
3:0 - F. Szymczak 44'
4:0 - F. Szymczak 57'
5:0 - Tomasz Pieńko 72'

W 45+6. minucie Kajetan Szmyt nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił)
W 83. minucie Szymon Włodarczyk nie wykorzystał rzutu karnego (strzał obok słupka)

Składy:

Polska U-21: K. Tobiasz - A. Mosór, K. Lipkowski, Ł. Bejger - A. Pyrka (46' D. Marczuk), M. Łęgowski, N. Zalewski - K. Szmyt (62' A. Buksa), M. Rakoczy (71' T. Pieńko), F. Marchwiński (46' J. Biegański) - F. Szymczak (62' Sz. Włodarczyk).

Estonia U-21: K. Kivila - K. Hussar, S. Liit (83' A. Vaher), T. Tammik, D. Sotsugov - N. Mihhailov, K. Palumets, D. Luts (63' N. Ivanov), N. Vassiljev (63' T. Teevali), D. Kuraksin (63' P. Veelma) - A. Sapovalov (83' S. Viidas).

Żółta kartka: Palumets (Estonia).

Sędzia: Mohammad Usman Aslam.

Czytaj także:
Koszmar! Już nie wszystko zależy od Polaków! Zobacz tabelę
Ogromne rozczarowanie w Warszawie. Polacy znowu zawodzą

Komentarze (0)