W poniedziałek odbywał się w Brukseli mecz eliminacji do Euro 2024 Belgia - Szwecja, lecz nie został on dokończony. Piłkarze nie wyszli na drugą połowę, gdy dotarła do nich tragiczna informacja.
Na ulicach Brukseli, w pobliżu Stadionu Króla Baudouina I, 45-letni Tunezyjczyk zabił dwóch szwedzkich kibiców oraz ranił inną osobę. Napastnik został zastrzelony przez policję (więcej tutaj).
Wydarzenia w Belgii wywołały niepokój w innych krajach Europy. Obawy mają także Francuzi, którzy we wtorkowy wieczór (godz. 21:00) zmierzą się na stadionie Stade Pierre-Mauroy towarzysko z reprezentacją Szkocji.
Francuski rząd podjął szybkie działania. Jak przekazał w rozmowie z RTL minister spraw wewnętrznych Francji, Gerald Darmanin, zostanie wzmocniona kontrola na granicy z Belgią. Nie wiadomo bowiem, czy zamachowiec z Brukseli nie próbował szybko przenieść do innego kraju.
Ponadto zdecydowano się zwiększyć bezpieczeństwo w Lille, gdzie odbędzie się mecz Francja - Szkocja. Podwojone zostaną oddziały policji i żandarmerii.
Władze są zmuszone reagować, ponieważ parę dni temu doszło na terenie szkoły w Arras do morderstwa nauczyciela, które popełnił muzułmański terrorysta. Z tego względu rząd francuski wprowadził najwyższy stan zagrożenia terrorystycznego.
Czytaj także:
Mecz Belgia - Szwecja przerwany. Piłkarze nie wyszli na drugą połowę
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?