Zieloni mają za sobą bardzo pechowy remis z Koroną Kielce (bramkę na 1:1 stracili w ostatniej akcji), a wcześniej doznali trzech porażek z rzędu.
Jak wyjść z impasu? - Mocno pracowaliśmy nad tym, żeby usprawnić finalizację, a co za tym idzie wreszcie wygrać. Ważne, żebyśmy poprawili się w defensywie i zachowali tam czyste konto. Jeśli chodzi o nasze poczynania z przodu, to na początku sezonu mieliśmy skuteczność trochę wyższą niż gole oczekiwane, a ostatnio byliśmy akurat w okresie, gdy marnowaliśmy sporo sytuacji, włącznie z rzutem karnym - powiedział Dawid Szulczek.
Margines błędu się jednak skończył i poznaniacy muszą się uporać z problemami. W przeciwnym wypadku grozi im znalezienie się pod kreską. - Kluczem do naszych kłopotów była nieobecność Adama Zrelaka, który mimo że nie strzelał wielu bramek, dawał nam w ofensywie bardzo wiele. Stoperzy koncentrowali na nim swoją uwagę, przez co inni zawodnicy byli odciążeni - dodał szkoleniowiec.
Na szczęście dla Warty, jej przeciwnik też ma kłopoty i ostatnio przegrywał. Mimo to Szulczek przestrzega przed jakimkolwiek lekceważeniem Stali.
- Jej słabsza forma to złudzenie optyczne. Wcześniej wygrywała, kiedy wygrywać nie musiała, a ostatnio przegrywała, gdy wcale nie wyglądała gorzej od rywali. To drużyna o różnych obliczach. Potrafi zagrać koncertowo, z rozmachem, lecz miewa też takie występy, gdy to przeciwnicy dominują - ocenił opiekun warciarzy.
- My musimy zagrać tak, żeby Stal nie była w stanie pokazać swoich atutów. To solidny zespół, ma kilku zawodników, którzy potrafią wziąć na siebie ciężar gry. Do tego nieźle egzekwuje fragmenty. Nie ma przypadku w tym, że mielczanie utrzymują się w ekstraklasie od kilku lat, a teraz są w środku tabeli - zakończył Szulczek.
Mecz 12. kolejki PKO Ekstraklasy Stal Mielec - Warta Poznań odbędzie się w poniedziałek o godz. 19.00.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce