Szanse Boenischa na grę dla Polski 50:50

Sebastian Boenisch jest pierwszym zawodnikiem, którego Franciszek Smuda chce przekonać do gry dla reprezentacji Polski. Ojciec piłkarza szanse powodzenia rozmów ocenia na 50:50.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Franciszek Smuda już w najbliższy weekend leci do Bremy, aby osobiście przekonywać Sebastiana Boenischa do gry w kadrze Polski. Szanse na to, że zawodnik Werderu zadebiutuje w tym roku są jednak niewielkie. - W konsulacie usłyszałem, że załatwienie Sebastianowi polskiego obywatelstwa zajmie trzy, cztery tygodnie- powiedział dla Gazety Wyborczej Piotr Boenisch, ojciec piłkarza. Należy dodać, że pozwolenie na zmianę reprezentacji narodowej musi - po specjalnej, trwającej kilka dni procedurze - wyrazić FIFA.

Działacze PZPN twierdzą, że o Boenischa starali się już w 2008 roku. Jednak wówczas zawodnik zażądał od razu gry w pierwszej reprezentacji, podczas gdy Leo Beenhakker chciał go najpierw sprawdzić w kadrze młodzieżowej. Temat zatem upadł. Boenisch nie zrobił w tym czasie nic, aby uzyskać polskie obywatelstwo. Sprawa jego gry w kadrze powrócił jednak u nowego selekcjonera. Czy Boenisch zagra dla Polski? - Na razie szanse Niemiec i Polski oceniam 50 na 50. Zadecydują kwestie piłkarskie. Sebastian nie będzie miał problemów z grą dla Polski. Kluby też się zmienia, koledzy stają się rywalami. Zanim podejmiemy decyzję, spotkamy się z kilkoma osobami. Nie mogę powiedzieć z kim, ale to dla nas bardzo ważne. Spotkania organizuje agent Sebastiana i dopiero po nich, dobrze przygotowani, usiądziemy do rozmów ze Smudą. Decyzję ogłosimy na początku przyszłego tygodnia - dodał w rozmowie z Gazetą Wyborczą Piotr Boenisch.

Więcej w Gazecie Wyborczej

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×