"Pio, Pio, Pio". Wreszcie. Wielki mecz Krzysztofa Piątka

Getty Images / Ahmad Mora / Krzysztof Piątek
Getty Images / Ahmad Mora / Krzysztof Piątek

Przed bieżącym sezonem Krzysztof Piątek przeprowadził się do Turcji, ale w barwach Basaksehiru miał bardzo trudny start. Teraz wreszcie się przełamał, a jego drużyna zremisowała 3:3.

W ostatnich latach kariera Krzysztofa Piątka nie toczyła się tak, jak powinna. Od momentu transferu do Herty Berlin niewiele rzeczy w piłkarskim życiu napastnika poszło dobrze, dlatego też ten musiał szukać transferu do Turcji.

Jednak w barwach Istanbul Basaksehir również nie ma łatwego życia. Formą na boisku nie porywał, a w dodatku w pewnym momencie pojawiły się problemy zdrowotne. Jednak obecnie dostajemy sygnały pozwalające wierzyć w to, że były snajper Milanu się odrodzi.

W rywalizacji z Ankaragucu Polak już po pierwszej połowie miał na koncie dwa trafienia. Najpierw w 14. minucie w dość trudnej sytuacji oddał bardzo nieprzyjemny dla bramkarza strzał, który ostatecznie znalazł drogę do bramki. W tej sytuacji można było pokusić się o podanie do jednego z kolegów, ale ostatecznie rozwiązanie indywidualne dało dobry efekt.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

W 27. minucie rywalizacji Piątek świetnie odnalazł się w małym zamieszaniu kilka metrów przed bramką rywala. Futbolówka spadła mu na nogę, a ten z zimną krwią umieścił ją w siatce. To był Krzysztof Piątek jakiego pamiętamy z jego najlepszych momentów, czyli bezlitosny i kończący wszystko napastnik.

Mogłoby się wydawać, że te trafienia przyniosą zwycięstwo drużynie polskiego snajpera. Tak się jednak nie stało. Piątek trafiał najpierw na 1:1, a potem na 2:2, natomiast cała rywalizacja zakończyła się remisem 3:3.

Czytaj też:
Fatalne liczby. "Lewy", co się dzieje?!
Lechia zdobyła twierdzę Tychy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty