W rundzie jesiennej poznaniacy prezentowali się bardzo dobrze, ale przy odrobinie szczęścia ich dorobek mógłby być zdecydowanie korzystniejszy. - Można wracać do meczów, gdzie traciliśmy punkty, ale coś za coś, bo zyskiwaliśmy je w pojedynkach z tuzami - mówi trener Bogusław Baniak dumny ze zwycięstw z teoretycznie silniejszymi zespołami. - Zakończyliśmy rundę jesienną, w której zdobyliśmy 26 punktów, co jest bardzo poważny kapitałem na wiosnę.
W tym roku Zieloni rozegrają jeszcze dwa mecze: z ŁKS Łódź i Motorem Lublin. Oba spotkania odbędą się w Poznaniu, co jest sporym atutem. Pojedynki te będą bardzo ważne dla przyszłości klubu. - Ostatnie dwa mecze pokażą Warcie kierunek na wiosnę. Albo rundę wiosenną zwyczajnie rozegramy bez większych celów, albo powalczymy o awans do ekstraklasy. Nie ma się co asekurować tylko zauważyć pewne fakty - dodaje Baniak.
Zwycięstwa w tych dwóch meczach będą bardzo istotne. - Pozwolą zastanowić się nad przyszłością zespołu - uważa szkoleniowiec Zielonych. Zależeć od tego będą ewentualne wzmocnienia zespołu i ubytki kadrowe. Pojawia się coraz więcej pytań o Marcina Klatta i jego pozostanie w klubie może zależeć od osiągniętych wyników.
W przypadku zdobycia kompletu punktów, Warta będzie miała ich łącznie 32. W chwili obecnej do drugiego miejsca dającego awans do ekstraklasy traci pięć oczek, więc walka o najwyższe cele jest bardzo realna. Poznaniacy nie mogą jednak zaliczać wpadek z teoretycznie słabszymi rywalami. Jeśli podopieczni Bogusława Baniaka ustabilizują formę, mogą sporo namieszać w pierwszej lidze.
Przypomnijmy, że wiosną zeszłego sezonu Warta, borykająca się z olbrzymimi kłopotami finansowymi, była rewelacją i wygrywała prawie wszystkie mecze, punkty tracąc dopiero pod koniec rozgrywek, gdy w kapitalny sposób zapewniła sobie utrzymanie w lidze. Teraz sytuacja organizacyjna znacznie się poprawiła, skład się wzmocnił, a jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia.