Dwa tygodnie temu mistrzowie Polski rozegrali pierwsze spotkanie ze Sportingiem Lizbona. Na stadionie w Sosnowcu podopieczni Dawida Szwargi w pewnym stopniu wykorzystali grę w przewadze liczebnej i zremisowali 1:1.
W ósmej minucie meczu Ligi Europy Viktor Gyokerers obejrzał czerwoną kartkę, co było konsekwencją brutalnego faulu na Zoranu Arsenic. Niestety, środkowy obrońca również nie mógł kontynuować gry. Po naderwaniu więzozrostu w stawie skokowym oraz masywnym stłuczeniu w obrębie stawu skokowego nadal nie może wrocić na boisko.
Szwed mocno dał się we znaki kluczowemu piłkarzowi Rakowa Częstochowa. Przed rewanżowym starciem ze Sprotingiem Arsenić skomentował sytuację z Gyokeresem.
- Myślę, że to był przypadek, a on nie chciał tak zagrać. Ale pozostał u mnie niesmak, że Gyokeres później po meczu do mnie nie przyszedł i nie przeprosił czy nie spytał się o mój stan, tylko wygadywał, że tak naprawdę się poślizgnąłem, co na powtórkach widać, że jest nieprawdą. To mnie negatywnie zaskoczyło. Dobrze, że ta kontuzja nie okazała się poważniejsza - stwierdził Arsenić.
Chorwata na pewno zabraknie w Lizbonie. Mecz Sporting - Raków rozpocznie się w czwartek o godz. 21. Transmisja przeprowadzi kanał TVP Sport i platforma Viaplay. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Czytaj więcej:
Kolejne gwiazdy dołączą do Messiego? Argentyńczyk odbył rozmowę z Beckhamem
Derby na dalszy plan. Raków ważniejszy od Benfiki