Robert Lewandowski z powodu kontuzji nie wziął udziału w poprzednim zgrupowaniu reprezentacji Polski. Wtedy kadra, prowadzona przez Michała Probierza, wygrała na wyjeździe z Wyspami Owczymi 2:0 i skompromitowała się (po raz kolejny) w starciu z Mołdawią (1:1 na Stadionie Narodowym).
Teraz 35-latek jest już zdrowy (w niedzielę zapewnił wygraną FC Barcelonie w meczu z Deportivo Alaves), więc nic nie stało na przeszkodzie, by stawił się na zgrupowaniu.
- Wróciłem do gry szybciej niż zakładano. Potrzeba trochę czasu, żeby wrócić na właściwe tory, ale w ostatnim czasie czułem się bardzo dobrze fizycznie - mówił Lewandowski podczas konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: film obejrzało pół miliona osób. Gwiazdor Realu zachwycił
Nie zwraca uwagi na statystyki
Dwa gole strzelone w niedzielnym meczu z Alaves były przełamaniem Lewandowskiego. Wcześniej nie potrafił zdobyć bramki w sześciu kolejnych spotkaniach i był krytykowany za swoją nieskuteczność.
- Dla mnie są to statystyki, które nie mają większego znaczenia. Oczywiście moją rolą na boisku jest bywanie w polu karnym i zdobywanie bramek. Jeśli to szwankuje, to inne rzeczy też są dużo cięższe do wykonania. Każda bramka cieszy, fizycznie czuję się coraz lepiej i po kontuzji nie ma już śladu. W ostatnim meczu miałem siły na 90 minut, pewność siebie była zupełnie inna. Takie bramki zawsze dodają spokoju i motywacji, zwłaszcza że w ostatnich meczach nie miałem wielu sytuacji - mówi Lewandowski.
- Wierzę, że teraz będę trafiał systematycznie i przede wszystkim będę miał sytuacje. Wtedy trochę łatwiej o te bramki - dodał.
Z Czechami o coś więcej niż zwycięstwo
Podczas tego zgrupowania Biało-Czerwoni rozegrają dwa mecze: jeden w eliminacjach Euro 2024 i jeden towarzyski z Łotwą.
Polacy mają iluzoryczne szanse na awans na mistrzostwa Europy. Muszą wygrać z Czechami, a jednocześnie liczyć na to, że Czesi potkną się w starciu z Mołdawią kilka dni później.
- Mecz z Czechami jest dla nas bardzo ważny. Wygrana pozwoli nam zbudować coś na przyszłość. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji, ale podejdziemy do meczu i zrobimy wszystko, żeby wygrać. Dla nas samo zwycięstwo może być bardzo ważne w perspektywie kolejnych miesięcy - mówił Lewandowski.
- Nie będę ukrywał, nie jestem specjalistą od analizy meczu sprzed telewizora. Zdecydowanie lepiej mi to wychodzi, gdy jestem na boisku. Dwa ostatnie mecze reprezentacji oglądałem w roli kibica, trzymałem kciuki za chłopaków - komentował Lewandowski.
- Dziś nie myślę o naszych szansach. Nie są duże. Ważniejszy jest sam mecz z Czechami. Jeśli będziemy musieli grać w barażach, to ten mecz ma bardzo duże znaczenie. Nie chcę mówić, że to dla nas nowe otwarcie, ale wygrana byłaby czymś, po czym można by powiedzieć, że teraz idziemy do przodu - powiedział.
Zamieszanie wokół meczu z Łotwą
Lewandowski zagra z Czechami zapewne od pierwszej minuty, natomiast w mediach pojawiły się spekulacje, że może "odpuścić" spotkanie towarzyskie z Łotwą.
- Nie rozmawiałem o tym z trenerem, w ogóle nie było takiego tematu. Zgrupowanie trwa do wtorku. Przyjechałem do Warszawy z nastawieniem, że spędzę tu najbliższe - plus minus - dziesięć - przyznał Lewandowski.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Posiłki z Cypru. Probierz wyciągnął asa z rękawa
Problemów ciąg dalszy. Werder będzie chciał wypożyczyć Kownackiego