We wrześniu tego roku Iga Świątek straciła pozycję rankingu WTA na rzecz Aryny Sabalenki. Zanosiło się na wielomiesięczne panowanie Białorusinki. Jednak Światek zaliczyła wyborną końcówkę sezonu. Wygrała turniej rangi WTA 1000 w Pekinie, a później w cuglach zwyciężyła w WTA Finals. I dzięki temu awansowała na fotel liderki rankingu.
O to, czy Świątek jest obecnie najlepszą tenisistką na świecie, została zapytana Nadieżda Pietrowa. Rosjanka to była trzecia tenisistka na świecie i półfinalistka French Open. W krajowych mediach pięknie wypowiedziała się o Polce.
- Na koniec sezonu Świątek udowodniła, że jest teraz numerem 1. Wygrała pewnie WTA Finals, pokonała Sablenkę w półfinale i Pegulę w finale. To udowadnia, że jeśli Iga jest w dobrej formie i ma determinację do zwycięstwa, przerasta innych o głowę - opowiada Rosjanka dla portalu sport-express.ru.
ZOBACZ WIDEO: Neymar już tak nie wygląda. Zaskoczył nową fryzurą
- Polska tenisistka jest bardzo stabilna, pewna swoich umiejętności. Zawsze zachowuje się tak numer jeden. Choć trzeba przyznać, że w tym sezonie miała mniej sukcesów niż w poprzednim - dodaje.
Odnosi się także do słów Patricka Mouratoglou. Legendarny trener tenisa wskazał tzw. wielką trójkę kobiecego tenisa. Oprócz Igi Świątek znajdują się w niej także Białorusinka Aryna Sabalenka oraz Kazaszka Jelena Rybakina. Czy Petrowa zgadza się z tym wyborem?
- Tak. To dobrze, że są liderki w tourze. Ta trójka konsekwentnie dochodzi do półfinałów, finałów, wygrywa turnieje. Można je swobodnie nazywać gwiazdami WTA. Ale nie zapominajmy o Coco Gauff, która zbliża się do tego trio - konkluduje Pietrowa.
Czytaj więcej:
Znów się spotkają! Czas na wielki finał ATP Finals