Twierdza Ząbki niezdobyta na jesieni - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Stal Stalowa Wola

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Ostatni mecz, jaki jesienią rozegrali piłkarze ząbkowskiego Dolcanu był jednym ze słabszych spotkań jakie miało miejsce na kameralnym obiekcie w Ząbkach. Stal Stalowa Wola walczyła ambitnie, jednak nie udało jej się dowieść korzystnego wyniku do końca spotkania. Emocji jednak w meczu nie zabrakło. Z dwóch rzutów karnych, jakie dla Dolcanu podyktował sędzia główny spotkania, wykorzystany został tylko jeden.

Na spotkanie przybyło ponad tysiąc kibiców. Deszczowa aura unosząca się na Ząbkami nie zniechęciła stałych bywalców stadionu Dolcanu do przyjścia na mecz. Obie drużyny rozpoczęły spotkanie niemrawo. Ani Dolcan ani Stal nie garnęły się do ataków, jednak widać było od razu, że goście będą grać agresywnie. Na boisku co najmniej minutę po faulach Longinusa Uwakwe leżeli Marcin Stańczyk oraz Piotr Kosiorowski. Pierwsze minuty to jednak przewaga Dolcanu, który potrafił przebić się przez drugą linię gości, którzy z kolei mieli wielkie problemy w dostaniu choćby w pobliże pola karnego Dolcanu.

Pierwsza groźna akcja gospodarzy miała miejsce dopiero po 13. minutach od rozpoczęcia spotkania, kiedy to po podaniu Kosiorowskiego w pole karne z piłką wpadł Stańczyk, dociągnął do końcowej linii, lecz jego dośrodkowanie po ziemi trafiło pod nogi obrońcy Stali. Szybko odpowiedzieli piłkarze ze Stalowej Woli. Po szybkim kontrataku Cezary Czpak nagle znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Dolcanu Rafałem Misztalem, który pierwszy dopadł do piłki i zażegnał niebezpieczeństwo. Groźnie ponowie w polu karnym Stali było w 20. minucie. Po dośrodkowaniu Sebastiana Ziajki Stańczyk główkował kilkanaście metrów od bramki, jednak piłka po uderzeniu głową upadła niedaleko bramki a wybijać ją musiał przewrotką Jacek Maciorowski.

Mecz w pierwszej połowie nie był porywający. Aktywny w drużynie gości był Krzysztof Trela, który uderzał kilka razy z dystansu. W 28. minucie po wycofaniu piłki do przez Mariusza Unierzyskiego, Rafał Misztal źle ją wybił, gdyż trafiła do Treli, który strzałem z ponad 30. metrów sprawił wiele kłopotów bramkarzowi Dolcanu.

38. minuta przyniosła wielki zawód kibicom gospodarzy. Wtedy to po akcji na lewym skrzydle do piłki doszedł Piotr Gilar, dośrodkował a nie pilnowany w polu karnym ząbkowian Ihor Mihałewskyj musnął piłkę głową i było 1:0. Podwyższyć wynik rywalizacji mógł w ostatniej minucie pierwszej połowy Trela, który po podaniu od Gilara z 10. metrów uderzył na bramkę Dolcanu a nietypowo, bo nogami bronił Misztal.

Druga połowa od początku przypominała najgorsze fragmenty pierwszej odsłony spotkania. Piłka znajdowała się głównie w środku boiska a żadna drużyna nie mogła skonstruować akcji ofensywnej. Dolcan mimo niekorzystnego wyniku nie potrafił sprostać bardzo dobrze spisującej się obronie gości. Stal z kolei widząc słabą dyspozycję rywala kontratakowała. W 58. minucie Krystian Lebioda przedarł się przez obronę Dolcanu i dośrodkował z pola karnego. Piłka jednak odbiła się od Marcina Korkucia i przeleciała nad interweniującym Misztalem a z linii bramkowej musiał ją wybijać Unierzyski. Na 22. minuty przed końcem spotkania sędzia podyktował rzut karny dla Dolcanu. Widownia ryknęła ze szczęścia, jak się okazało, szczęście było przedwczesne. Maciej Tataj lider klasyfikacji strzelców I ligi strzelił czytelnie i lekko, co z wykorzystał bramkarz Stali Tomasz Wietecha i wybronił jedenastkę.

Minęło trochę ponad 10 minut a w polu karnym na wapnie ponownie piłkarz Dolcanu ustawiał sobie piłkę. Tym razem rzut karny za faul na Kosiorowskim wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Andrzej Stretowicz.

Dolcan w sobotnim pojedynku pokazał, że lepiej gra mu się z zespołami, które grają otwartą piłkę, natomiast Stal ponownie zremisowała z wyżej notowanym rywalem. Zespół ze Stalowej Woli jednak nie wygrał jeszcze za trenera Białka.

Dolcan Ząbki - Stal Stalowa Wola 1:1 (0:1)

0:1 - Ihor Mihałewskyj 38'

1:1 - Stretowicz (k.) 90'

Składy:

Dolcan Ząbki: Misztal - Stawicki, Dadacz, Korkuć, Unierzyski, Stańczyk (46' Stretowicz), Kosiorowski, Lech, Hinc, Ziajka (66' Imeh), Tataj.

Stal Stalowa Wola: Wietecha - Szymiczek, Lebioda, Uwakwe, Wasilewski, Gilar (82' Mikhalczuk), Trela, Maciorowski, Czpak, Mihalewskij (75' Drozd), Piszczek.

Żółte kartki: Wasilewski, Trela, Lebioda, Gilar (Stal).

Czerwona kartka: Lebioda (Stal) /za 2 żółte, 86').

Sędzia: Tomasz Cwalina (Gdańsk).

W 79. minucie Tataj (Dolcan) nie wykorzystał rzutu karnego (Wietecha obronił).

Źródło artykułu:
Komentarze (0)