Takich bramek nie oglądamy zbyt często na piłkarskich boiskach. Przy stanie 1:0 dla zespołu gości Wisłoka Dębica próbowała przeprowadzić atak. Ten ostatecznie został zatrzymany przez obrońcę rywali - Arkadiusza Lewińskiego. Zawodnik Wiślanów Jaśkowice kopnął piłkę bardzo mocno i oddalił zagrożenie.
Wydawało się, że piłka padnie łupem bramkarza Wisłoki, ale Filip Kramarz źle obliczył jej tor lotu i ta powędrowała do bramki. Golkiper gospodarzy złapał piłkę już za linią bramkową.
Kramarz nie ukrywał złości z powodu zaistniałej sytuacji i trudno przewidzieć, co sprawiło, że pomylił się w obliczeniach. Wisłoka ostatecznie przegrała cały mecz 1:3, a wymowny był wpis na profilu drużyny na Facebooku.
"Finisz rundy jesiennej jak i początek wiosny granej awansem w listopadzie nie był - delikatnie mówiąc - najlepszy w wykonaniu 'Biało-zielonych'. Dzisiaj Wisłoka osłabiona brakiem trzech kluczowych zawodników z liczbami przegrała z Wiślanami Jaśkowice 1:3"
Zobacz gola:
Czytaj także:
Odważył się Juskowiak. Tak Probierz wybrnął z tego pytania
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!