Z nieba do piekła. Gwiazda przeżyła prawdziwy rollercoaster [WIDEO]
W ciągu kilkudziesięciu sekund Heung-Min Son strzelił gola i zmylił własnego bramkarza. Piłkarz Tottenhamu Hotspur będzie miał słodko-gorzkie wspomnienia z meczu z Manchesterem Cit.y
Przyjezdni potrafili zaskoczyć aktualnych mistrzów Anglii na początku spotkania. W szóstej minucie Tottenham wyprowadził błyskawiczny kontratak, Heung-min Son dynamicznie wpadł w pole karne i przełamał ręce próbującego interweniować Edersona.
Radość reprezentanta Korei Południowej nie trwała jednak długo. Julian Alvarez w dziewiątej minucie dośrodkował z rzutu wolnego. Son był dobrze ustawiony, jednak zamiast ugasić pożar, tylko utrudnił sprawę golkiperowi Tottenhamu. Strzelec pierwszego gola tym razem wpakował piłkę do własnej bramki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finałuGol samobójczy został zapisany na konto Sona, który był załamany. Potem "The Citizens" poszli za ciosem i objęli prowadzenie. Kluczową rolę ponownie odegrał wspomniany wcześniej Alvarez. Jego asystę wykorzystał Phil Foden. W ostatecznym rozrachunku szlagier Premier League zakończył się podziałem punktów (3:3).
Czytaj więcej:
Kapitalna akcja Michała Karbownika. Polak wszedł na boisko i zrobił swoje
Leśnodorski uderza w Mioduskiego. Szokujące oskarżenia!