Środowe hitowe starcie na Old Trafford w Manchesterze tradycyjnie zapowiadało się bardzo ciekawie i trudno było wskazać jego faworyta. W ostatniej konfrontacji rozegranej w maju bieżącego roku lepszy okazał się Man Utd, który zwyciężył 4:1, ale wcześniejsze pięć potyczek kończyło się remisami (1:1 lub 0:0).
Od początku rywalizacji podopieczni Erika ten Haga mocno ruszyli do przodu i co chwilę gościli pod polem karnym Chelsea. Pierwsze ostrzeżenia rywalowi wysłali Bruno Fernandes oraz Rasmus Hojlund, ale piłka po ich strzałach nie znalazła drogi do bramki The Blues.
W 9. minucie Fernandes wykonywał rzut karny podyktowany za faul Enzo Fernandez na Antony, lecz skuteczną interwencją popisał się Robert Sanchez.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się działo! Oprawa godna finału
Jednakże po dziesięciu minutach Sanchez był już bezradny wobec uderzenia Scotta McTominay'a z kilku metrów, który popisał się dobitką po wcześniejszym strzale Harry'ego Maguire'a.
Po chwili Czerwone Diabły mogły, a nawet powinny prowadzić 2:0, ale fantastycznie po celnej główce w wykonaniu McTominay'a interweniował golkiper przyjezdnych.
Chelsea FC dopięła swego w końcówce pierwszej połowy. Wówczas Mychajło Mudryk podał piłkę do Cole'a Palmera, a ten ograł defensywę Manchesteru United i płaskim strzałem tuż przy słupku pokonał Onanę.
Po zmianie stron miejscowa drużyna starała się za wszelką cenę odzyskać prowadzenie i raz za razem nacierała na bramkę The Blues. Aktywny był Bruno Fernandes, który napędzał ofensywne poczynania swojej ekipy.
To jednak był dzień Scotta McTominay'a, który w 69. minucie potyczki skompletował dublet. Wtedy to Szkot celnie główkował po precyzyjnym dośrodkowaniu Alejandro Garnacho.
Chelsea wyglądała na bezradną, praktycznie nie zagrażała bramce gospodarzy, którzy natomiast mogli zadać przeciwnikowi kolejny cios, ale tym razem nieskuteczni byli McTominay i Garnacho. Ostatecznie wynik na tablicy świetlnej już nie uległ zmianie i cenne trzy punkty dla Czerwonych Diabłów stały się faktem.
Natomiast w czwartym meczu z rzędu w Premier League nie wygrał Manchester City, który po trzech remisach z kolei tym razem poległ w starciu z Aston Villą po bramce Leona Bailey'a w 74. minucie.
Premier League, 15. kolejka:
Manchester United - Chelsea FC 2:1 (1:1)
1:0 - Scott McTominay 19'
1:1 - Cole Palmer 45'
2:1 - Scott McTominay 69'
Składy:
Manchester United: Andre Onana - Diogo Dalot, Victor Lindelof (46' Sergio Reguilon), Harry Maguire, Luke Shaw - Scott McTominay, Sofyan Amrabat - Antony, Bruno Fernandes, Alejandro Garnacho (90+2' Jonny Evans) - Rasmus Hojlund (84' Marcus Rashford).
Chelsea FC: Robert Sanchez - Axel Disasi, Thiago Silva, Levi Colwill, Marc Cucurella (46' Reece James) - Enzo Fernandez, Moises Caicedo - Raheem Sterling, Cole Palmer, Mychajło Mudryk (77' Armando Broja) - Nicolas Jackson.
Żółte kartki: Luke Shaw, Alejandro Garnacho, Diogo Dalot, Sergio Reguilon (Manchester United).
Sędziował: Chris Kavanagh.
*w 9. minucie Bruno Fernandes (Manchester United) nie wykorzystał rzutu karnego /Robert Sanchez obronił/.
***
Aston Villa - Manchester City 1:0 (0:0)
1:0 - Leon Bailey 74'
*Matty Cash (Aston Villa) spędził cały mecz na ławce rezerwowych.
*Filip Marschall (Aston Villa) spędził cały mecz na ławce rezerwowych.
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Manchester City | 38 | 28 | 7 | 3 | 96:34 | 91 |
2 | Arsenal FC | 38 | 28 | 5 | 5 | 91:29 | 89 |
3 | Liverpool FC | 38 | 24 | 10 | 4 | 86:41 | 82 |
4 | Aston Villa | 38 | 20 | 8 | 10 | 76:61 | 68 |
5 | Tottenham Hotspur | 38 | 20 | 6 | 12 | 74:61 | 66 |
6 | Chelsea FC | 38 | 18 | 9 | 11 | 77:63 | 63 |
7 | Newcastle United | 38 | 19 | 5 | 14 | 86:62 | 62 |
8 | Manchester United | 38 | 18 | 6 | 14 | 57:58 | 60 |
9 | West Ham United | 38 | 14 | 10 | 14 | 60:74 | 52 |
10 | Crystal Palace | 38 | 14 | 9 | 15 | 57:57 | 51 |
11 | AFC Bournemouth | 38 | 13 | 9 | 16 | 54:67 | 48 |
12 | Fulham FC | 38 | 13 | 8 | 17 | 55:61 | 47 |
13 | Brighton and Hove Albion | 38 | 12 | 11 | 15 | 55:63 | 47 |
14 | Wolverhampton Wanderers | 38 | 13 | 7 | 18 | 50:65 | 46 |
15 | Everton | 38 | 13 | 9 | 16 | 40:51 | 42 |
16 | Brentford FC | 38 | 10 | 9 | 19 | 56:65 | 39 |
17 | Nottingham Forest | 38 | 9 | 9 | 20 | 49:67 | 36 |
18 | Luton Town | 38 | 6 | 7 | 25 | 51:85 | 25 |
19 | Burnley FC | 38 | 5 | 9 | 24 | 41:78 | 24 |
20 | Sheffield United | 38 | 3 | 7 | 28 | 35:104 | 16 |
Czytaj też:
-> Premier League: co za widowisko! Siedem goli i wygrana Arsenalu rzutem na taśmę!
-> Przeciętny występ Kiwiora. "Było widać ograniczenia"