O takiej możliwości mówiło się już pod koniec grudnia. Ronaldo Deaconu nie był zadowolony z liczby minut, które otrzymywał w Koronie Kielce i chciał odejść.
Korona nie robiła mu większych problemów i - jak czytamy - kontrakt Rumuna został rozwiązany za porozumieniem stron.
Ale Deaconu nie wróci do ukochanego Dinama Bukareszt. Przypomnijmy, że chciał pomóc w utrzymaniu klubowi, któremu kibicuje od dziecka i był gotów na grę za płacę minimalną.
Miał tylko jeden warunek - po wywalczeniu utrzymania chciał otrzymać premię 70 tys. euro. Ostatecznie jednak trafił do Farulu Constanta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile. Arkadiusz Milik w roli głównej
W poprzednim sezonie Deaconu rozegrał 28 meczów w barwach Korony, w trwającej kampanii 20, ale z drugiej strony ciężko traktować go jako startera. Czasem grał od 1. minuty, czasem wchodził z ławki.
Wszystko wskazywało na powrót do Dinama, a tymczasem wybór padł na innego przedstawiciela rumuńskiej ekstraklasy - Farulu Constanta. O ile Dinamo ma małe szanse na utrzymanie, bo jest na przedostatnim miejscu w tabeli, o tyle Farul jest na szóstej pozycji i będzie walczył o europejskie puchary.
CZYTAJ TAKŻE:
Technologiczna rewolucja. O polskim klubie głośno na świecie
Korona Kielce sięga po zawodnika Pogoni Szczecin. Zostały tylko testy medyczne