Wszystko wskazuje na to, że Piotr Zieliński jest już jedną nogą w nowym klubie. Zawodnik ma ważny kontrakt z SSC Napoli do czerwca tego roku. Od kilku tygodni jest kuszony przez Inter Mediolan i według włoskich mediów, reprezentant Polski ma występować w tej ekipie od nowego sezonu.
Jeżeli Zieliński już teraz podpisze umowę z Interem, może zakończyć się to dla niego zsyłką na trybuny na najbliższe półrocze. O takim scenariuszu na własnej skórze przekonał się choćby Arkadiusz Milik. Gdyby tak się stało, to może się to odbić na formie Zieliński, a to z kolei fatalna informacja dla reprezentacji Polski.
Pomocnik Napoli jest kluczowym graczem polskiej kadry, która już w marcu zagra o awans na Euro 2024 w barażach. Bez Zielińskiego w formie nie będzie to łatwe zadanie. Pełen obaw o przyszłość Zielińskiego jest Jan Tomaszewski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał. Bramka "stadiony świata"
- Jeśli on nie podpisze umowy przedłużającej z Napoli, to będzie po prostu trenował w domu. I teraz jest pytanie, czy go powoływać. To jest zawodnik, który dużo zrobił dla tej reprezentacji i uważam, że nie można mu nie pomóc. Ja bym powołał, nawet nie do gry. Ale po prostu powołać go na zgrupowanie, żeby pokazać zawodnikowi "jesteśmy z tobą". To jest naprawdę bardzo ważne - powiedział Tomaszewski.
Były bramkarz reprezentacji Polski odniósł się także do zasady, według której nie powołuje się do reprezentacji zawodników, którzy nie są w rytmie meczowym.
- On zasłużył na to, żeby go powołać. Oczywiście, dzielimy skórę na niedźwiedziu, bo może wszystko się ułoży, ale jeśli się nie ułoży, to Zieliński będzie siedział na trybunie - dodał.
Tomaszewski, który regularnie krytykuje Zielińskiego po meczach kadry, uważa, że jeśli ten będzie w rytmie treningowym w klubie, to może wejść do gry w końcówkach meczów kadry narodowej.
Polska mecz barażowy z Estonią rozegra 21 marca. Trzy dni później odbędzie się spotkanie ze zwycięzcą spotkania Walia - Finlandia. Oczywiście dojdzie do niego wtedy, gdy Polacy rozprawią się z Estończykami. Stawką będzie awans do Euro 2024.
Czytaj także:
Sprzedaje piłkarzy za miliony. W Polsce ledwo go pamiętają
Dawid Szwarga: Drenaż emocjonalny