Po niespełna kwadransie trybuny Stamford Bridge przeżyły konsternację, bo goście zdobyli gola - tak się przynajmniej wydawało. Jego autorem w zamieszaniu był Douglas Luiz. "The Blues" uratowała jednak wideoweryfikacja, po której okazało się, że doszło do zagrania ręką.
Chelsea otrzymała zimny prysznic i podkręciła tempo. To ona przez większość gry miała inicjatywę i atakowała częściej. Duże problemy sprawiał rywalom Raheem Sterling, jednak zarówno jemu, jak i kolegom brakowało zimnej krwi pod bramką Emiliano Martineza.
W drugiej części obraz gry był podobny. "The Villans" przebudzili się dopiero w ostatniej fazie rywalizacji. Wtedy zresztą ich bohaterem mógł zostać Matty Cash. Reprezentant Polski oddał bardzo groźny płaski strzał z narożnika pola karnego, który końcami palców obronił Djordje Petrović.
W przekroju 90 minut nieco lepsi byli londyńczycy, lecz bramki na Stamford Bridge nie padły, co oznacza, że czeka nas powtórka z zamianą gospodarza.
Podobnie będzie w starciach Sheffield Wednesday z Coventry City i Bristol City z Nottingham Forest. Tam również odnotowano remisy i na rozstrzygnięcia trzeba będzie jeszcze poczekać.
Chelsea FC - Aston Villa 0:0
Sheffield Wednesday - Coventry City 1:1 (0:1)
0:1 - Victor Torp 45'
1:1 - Djeidi Gassama 84'
Bristol City - Nottingham Forest 0:0
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd sędziego. Co on zrobił?!