W obecnym sezonie UD Las Palmas gra naprawdę ciekawy do oglądania futbol, ale i potrafi postawić się najmocniejszym zespołom w Hiszpanii. Problemy na Wyspach Kanadyjskich miała Barcelona, a także punkty straciło Atletico Madryt.
Trzecim klubem z tego tercetu największych hiszpańskich firm jest Real Madryt i w sobotę właśnie Królewscy chcieli zdobyć ten niewygodny teren. Zadanie nie było łatwe i tego potwierdzenie dostaliśmy też w wydarzeniach boiskowych.
W pierwszej połowie tego starcia niewiele się działo, ale po zmianie stron gospodarze dość szybko wyszli na prowadzenie. Już w 53. minucie Sandro Ramirez zagrał w pole karne do Javiera Munoza, a ten umieścił piłkę w siatce i od tego momentu Real musiał gonić wynik.
Chwilę to zajęło, ale po kilkunastu minutach jedną ze swoich okazji wreszcie wykorzystał Vinicius Junior. Brazylijczyk dostał świetne podanie od Eduardo Camavingi i strzałem z woleja umieścił futbolówkę w siatce, a jednocześnie dał swojej drużynie nadzieję na zwycięstwo.
Dla Królewskich bardzo istotne na pewno było to, że dość szybko wyrównali, bo mieli jeszcze sporo czasu na przechylenie szali na swoją korzyść. Jednak przez długi czas te starania zespołu prowadzonego przez Carlo Ancelottiego nie przynosiły efektów, ale w 84. minucie piłka wreszcie zatrzepotała w siatce. Na 2:1 dla Los Blancos trafił Aurelien Tchouameni.
Czytaj też:
Wicemistrz świata jednak zagra w Arabii Saudyjskiej
"Lewy" przełamie się? Skład Barcelony na mecz z Villarrealem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale słodziak! Skradł serce piłkarza Legii
na Instagramie 
na Facebooku 
