Bartłomiej Piszczek: Widzew wcale nie wygrywa przekonująco

Stalowcy w pojedynku z Widzewem Łódź nie stoją na straconej pozycji, mimo że Widzew jest pierwszy, a Stal ostatnia. - Uważam, że mecz będzie otwarty i my także będziemy stwarzać sytuację podbramkowe - powiedział portalowi SportoweFakty.pl obrońca Stalówki Bartłomiej Piszczek.

Artur Długosz
Artur Długosz

Piłkarze Stali Stalowa Wola spisują się w lidze bardzo słabo. Po 18. kolejkach mają na koncie tylko 10 oczek i są na dnie ligowej tabeli. W ostatnie serii gier przed przerwą zimową przyjdzie im zmierzyć się z liderem zestawienia, Widzewem Łódź. - Jedziemy tam po trzy punkty. Chcemy zagrać dobre zawody, żeby powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, aby osiągnąć korzystny dla nas rezultat, tak jak to miało miejsce w Ząbkach. Czasem nie jest to od nas uzależnione, że nie udaje się wygrać. Tak było właśnie z Dolcanem. Nie mamy jednak nic do stracenia. Mamy tak mało punktów, że możemy zagrać na luzie i jakiejś większej presji na nas nie będzie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl defensor Stali Bartłomiej Piszczek.

Gra Stali ostatnio nie wygląda źle. Zielono-czarni popełniają jednak katastrofalne błędy w defensywie. Po strzelonej bramce Stalowcy cofają się także głęboko do obrony, czym ułatwiają zadanie przeciwnikowi. Tak nie mogą zagrać z Widzewem, gdyż ta ekipa bez skrupułów to wykorzysta. - Zauważyłem, że jak przeciwnik się cofnie i pozwala nam grać piłką, tak jak to było z Dolcanem, to o dziwo nasza gra wygląda dobrze, potrafimy operować futbolówką. Gorzej to wygląda w sytuacji, kiedy rywal zacznie grać wysoko i długimi piłkami w kierunku napastników. Uważam, ze Widzew siądzie na nas wysokim pressingiem i będziemy mieć problemy z rozgrywaniem. Mam nadzieję, że nie namnożą się błędy i nie stracimy znowu szybko bramki w pierwszej połowie, gdyż to nie wróży dobrze - dodaje obrońca Stali Stalowa Wola.

Stalowcy na wyjazdach prezentują się całkiem przyzwoicie. Na ostatnie spotkania w lidzie zielono-czarni udawali się w dniu meczu i to przynosiło pozytywne skutki. Dwie poprzednie potyczki na obcych stadionach zakończyły się remisami. - Ostatnio akurat dobrze wszystko się kończyło. Zobaczymy jak to będzie teraz, bo wiadomo jakim przeciwnikiem jest Widzew. Z każdym można walczyć i szukać swojej szansy - kontynuuje 28-letni obrońca Stalówki.

Ekipa z Łodzi na własnym stadionie jeszcze nie przegrała. Nie oznacza to jednak, że w pojedynkach u siebie zwycięża łatwo. Poza potyczkami z Wisłą Płock i Zniczem Pruszków zwycięstwa czerwono-biało-czerwonych były jednobramkowe. - Widzew wcale nie wygrywa przekonująco. W Stalowej Woli także wymęczył to 1:0. Marcin Robak zdobył takiego dziwnego gola. Uważam, że mecz będzie otwarty i my także będziemy stwarzać sytuację podbramkowe. Mam nadzieję, że uda nam się przywieźć jakąś zdobycz punktową - zakończył Bartłomiej Piszczek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×