Miazga na Anfield. Liverpool zabawił się z Chelsea w hicie kolejki

Miazga. Demolka. Deklasacja. Liverpool bez najmniejszych problemów ograł Chelsea 4:1 w meczu 22. kolejki Premier League. Przewaga "The Reds" była olbrzymia. Trudno powiedzieć, w jakim celu goście przyjechali na Anfield.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Luis Diaz i Diogo Jota strzelili po golu w meczu z Chelsea PAP/EPA / Adam Vaughan / Na zdjęciu: Luis Diaz i Diogo Jota strzelili po golu w meczu z Chelsea
Na pewno nie po to, żeby grać w piłkę. To była różnica klas. W pewnym momencie wyglądało to niczym rywalizacja licealistów z dziećmi, którzy ledwo nauczyli się chodzić. Liverpool obnażył wszelkie słabości Chelsea i zmiótł ją z powierzchni ziemi w środowy wieczór.

Pozamiatane powinno być już do przerwy, ale w doliczonym czasie Darwin Nunez nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił w słupek). Urugwajczyk chyba założył się z kolegami, że pobije jakiś rekord strzałów, bo uderzał z absolutnie każdej pozycji. Miał też sporo pecha, bo wcześniej obił zarówno słupek, jak i poprzeczkę.

Ale to i tak była tylko mała rysa. Bo Liverpool grał koncert i ani przez moment nie dopuścił Chelsea do głosu. Gole Diogo Joty i Conora Bradleya dały bardzo duży komfort drużynie Juergena Kloppa. A w drugiej połowie gospodarze nie zamierzali ściągać nogi z gazu.

Za MVP trzeba uznać młodego Conora Bradleya. Udział przy pierwszym golu, sam strzelił drugiego po świetnym rajdzie, a przy trzecim asystował.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć

A Chelsea? Zagubiona. Nie potrafiąca wydostać się spod pressingu. Bierna w ataku. Jedyne, czym zawodnicy gości się wyróżnili, to dwukrotną próbą nabrania sędziego. Conor Gallagher, a następnie Ben Chilwell (swoją drogą absurdalny występ) próbowali wymusić rzut karny w mniej lub bardziej perfidny sposób. O grze do przodu w zasadzie nie było mowy. Zresztą o czym tu mówić, skoro pierwszy strzał oddał Enzo Fernandez w doliczonym czasie pierwszej połowy. I to taki, że Alisson musiałby rozwiązywać w tym czasie krzyżówkę za bramką, by przepuścić piłkę do siatki.

W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Jedną sytuację zmarnował Mychajło Mudryk, kiedy fatalnie spudłował po płaskim dośrodkowaniu Malo Guston. Przy 3:0 wydawało się, że nic pozytywnego dla Chelsea już się nie wydarzy, ale po jednej z niewielu sensownych akcji w wykonaniu gości ładnego gola strzelił rezerwowy Christopher Nkunku.

Tylko przez moment goście mogli jednak uwierzyć, że są w stanie cokolwiek zrobić na Anfield. Bo Liverpool szybko się otrząsnął i wrócił do dobrej gry. Sytuacje były, natomiast Darwin Nunez kontynuował obijanie poprzeczek. Lepiej wyszło mu asystowanie przy czwartej bramce. Tam dwukrotnie skompromitował się Benoit Badiashile, który najpierw złamał linię spalonego, a następnie nie zdążył z kryciem i Luis Diaz z bliska ustalił wynik.

Dzięki temu "The Reds" ponownie uciekli na pięć punktów od Manchesteru City i Arsenalu.

Liverpool FC - Chelsea FC 4:1 (2:0)
1:0 Diogo Jota 23'
2:0 Conor Bradley 39'
3:0 Dominik Szoboszlai 65'
3:1 Christopher Nkunku 71'
4:1 Luis Diaz 79'

Składy:

Liverpool: Alisson - Conor Bradley (68' Trent Alexander-Arnold), Ibrahima Konate, Virgil van Dijk, Joe Gomez (69' Andrew Robertson) - Dominik Szoboszlai (69' Harvey Elliott), Alexis Mac Allister, Curtis Jones (83' Bobby Clark) - Luis Diaz, Diogo Jota (69' Diogo Jota), Darwin Nunez.

Chelsea: Djordje Petrović - Axel Disasi, Thiago Silva, Benoit Badiashile, Ben Chilwell (46' Malo Gusto) - Noni Madueke (46' Mychajło Mudryk), Moises Caicedo (66' Carney Chukwuemeka), Enzo Fernandez, Conor Gallagher (46' Christopher Nkunku), Raheem Sterling - Cole Palmer (85' Cesare Casadei).

Żółte kartki: Darwin Nunez, Konate (Liverpool) oraz Caicedo, Enzo Fernandez, Chilwell (Chelsea).

Sędzia: Paul Tierney.

Premier League

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Arsenal FC 34 24 5 5 82:26 77
2 Manchester City 33 23 7 3 80:32 76
3 Liverpool FC 34 22 8 4 75:34 74
4 Aston Villa 34 20 6 8 71:50 66
5 Tottenham Hotspur 32 18 6 8 65:49 60
6 Manchester United 33 16 5 12 51:50 53
7 Newcastle United 33 15 5 13 69:54 50
8 West Ham United 34 13 9 12 54:63 48
9 Chelsea FC 32 13 8 11 61:57 47
10 AFC Bournemouth 34 12 9 13 49:60 45
11 Brighton and Hove Albion 33 11 11 11 52:54 44
12 Wolverhampton Wanderers 34 12 7 15 46:54 43
13 Fulham FC 34 12 6 16 50:54 42
14 Crystal Palace 34 11 8 15 44:55 41
15 Brentford FC 34 9 8 17 52:59 35
16 Everton 34 11 8 15 36:48 35
17 Nottingham Forest 34 7 9 18 42:60 30
18 Luton Town 34 6 6 22 46:75 24
19 Burnley FC 34 5 8 21 37:69 23
20 Sheffield United 34 3 7 24 33:92 16

CZYTAJ TAKŻE:
Turcy zachwyceni Krzysztofem Piątkiem. "Widać, że odnalazł już swój rytm"
Kylian Mbappe może zarobić więcej od Cristiano Ronaldo. Niebotyczne kwoty

Czy Liverpool zostanie w sezonie 2023/24 mistrzem Anglii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×